Bóg dał nam 7-dniowy tydzień. Ateiści próbowali reformować kalendarz wprowadzając 10-dniowy tydzień. Ósmy dzień tygodnia, to nie jest dobry pomysł. A może klerycy chcieli nawiązać do opowiadania Marka Hłaski "Ósmy dzień tygodnia", gdzie znajdziemy takie zdanie: "Niezakamuflowana prostytutka to najwyższy poziom moralny, jaki może osiągnąć kobieta we współczesnym świecie." Ale to też niezbyt dobry pomysł.
Poza Hłaską warto zajrzeć do dokumentów Kościoła. Ósmym dniem tygodnia nazywali niedzielę już Ojcowie Kościoła. Ich nauczanie powtórzył św. Jan Paweł II w Liście Dies Domini. Pierwszy dzień tygodnia - dzień zmartwychwstania, będzie równocześnie ósmym, czyli ostatnim. Dniem Paruzji.