Często odnoszę wrażenie, że dziś dla niektórych wiernych przestają być zrozumiałe i jasne znaki liturgiczne, nie wiedzą co konkretne znaki wyrażają, przestają w nich dostrzegać obecność Boga, a liturgię w związku z tym odbierają jako coś magicznego; może jedną z ważnych potrzeb współczesnego kościoła staje się dziś potrzeba ponownej ewangelizacji, katechizacji tych, którzy wprawdzie są w kościele, ale przestali widzieć związek liturgii z ich życiem.
Zgadzam się. Ludzie znaków liturgicznych nie rozumieją. Ja też ich nie rozumiałam, aż w końcu poczytałam trochę o ich znaczeniu i dotarło do mnie, jaką mają głębię znaczenia. Szkoda, że kapłani nie przybliżają wiernym spraw liturgicznych. Stąd powszechne niezrozumienie, nuda w czasie Mszy św, poczucie "magiczności". To nie tak.
Niestety nawet ci, którzy najbliżej w niej uczestniczą nie przeżywają jej z należytym uczuciem. Ludzie nie są uświadomieni, czym jest liturgia i jak ją przeżywać.