Moje Pasterka w Betlejem 23 grudnia 2008 roku po około 4,5 miesiąca dotarłem do Jerozolimy .Zatrzymałem się u sióstr w domu Polskim poza murami starego miasta.Na pytanie sióstr czy idę na pasterka odpowiedziałem że tak -przecież zdążałem na Boże Narodzenie do Betlejem.Mimo solidnego przygotowania na pytanie czy mam karnet wstępu do bazyliki zdębiałem - nie miałem takowego i nic o nim nie wiedziałem, ale dobre siostry dały mi go i zaraz po wieczerzy wigilijnej wraz z księżmi ruszyliśmy pieszo do Betlejem,Było nas siedmioro trzech księży,jedna kobieta i nas trzech mężczyzn. Droga prowadziła przez kilka posterunków,ale nikt nas w tym dniu nie zatrzymał.Posterunki byty obsadzone ubranymi w zielone mundury żołnierzami izraelskimi,a byli to mężczyźni jak i kobiety.Ogromnie wrażenie zrobiły na mnie przeogromne mury odgradzające Palestynę.Okres był zły i niebezpieczny trwała wojna w Gazie.Po dotarciu na miejsce ujrzałem tłumy wiernych chcących się dostać do środka.Wojsko, policja,nieustanny ryk syren robiły na mnie ogromne wrażenie a ciągłe wybuchy protegowały jeszcze tę zgrozę. Do środka bazyliki dotarłem z małymi przeszkodami.Pasterkę celebrował Patriarcha Jerozolimy a ja stałem bardzo blisko niego.Dziś znowu widzę przepięknie nocą oświetloną wieże bazyliki jak i wnętrze kościoła wiem ze te Narodzenie Pana Jezusa pozostanie we mnie na zawsze,,,,pozdrawiam
23 grudnia 2008 roku po około 4,5 miesiąca dotarłem do Jerozolimy .Zatrzymałem się u sióstr w domu Polskim poza murami starego miasta.Na pytanie sióstr czy idę na pasterka odpowiedziałem że tak -przecież zdążałem na Boże Narodzenie do Betlejem.Mimo solidnego przygotowania na pytanie czy mam karnet wstępu do bazyliki zdębiałem - nie miałem takowego i nic o nim nie wiedziałem, ale dobre siostry dały mi go i zaraz po wieczerzy wigilijnej wraz z księżmi ruszyliśmy pieszo do Betlejem,Było nas siedmioro trzech księży,jedna kobieta i nas trzech mężczyzn. Droga prowadziła przez kilka posterunków,ale nikt nas w tym dniu nie zatrzymał.Posterunki byty obsadzone ubranymi w zielone mundury żołnierzami izraelskimi,a byli to mężczyźni jak i kobiety.Ogromnie wrażenie zrobiły na mnie przeogromne mury odgradzające Palestynę.Okres był zły i niebezpieczny trwała wojna w Gazie.Po dotarciu na miejsce ujrzałem tłumy wiernych chcących się dostać do środka.Wojsko, policja,nieustanny ryk syren robiły na mnie ogromne wrażenie a ciągłe wybuchy protegowały jeszcze tę zgrozę. Do środka bazyliki dotarłem z małymi przeszkodami.Pasterkę celebrował Patriarcha Jerozolimy a ja stałem bardzo blisko niego.Dziś znowu widzę przepięknie nocą oświetloną wieże bazyliki jak i wnętrze kościoła wiem ze te Narodzenie Pana Jezusa pozostanie we mnie na zawsze,,,,pozdrawiam