"Problem z czystością w małżeństwie zaczyna się tam gdzie pragnienie jedności i bliskości zamienia się w pożądanie siebie nawzajem, lub po prostu przyjemności jako celu zbliżenia."
Sorry, ale ktoś kto pisze artykuły na portalu katolickim powinien znać nauczanie kościoła na temat o którym pisze.
"Jest to przede wszystkim miłość na wskroś ludzka, a więc zarazem zmysłowa i duchowa." Humanae vitae rozdział 2 akapit 9 cechy charakterystyczne miłości małżeńskiej.
W ogóle polecam rozdział "Problem małżeństwa i współżycia" z Miłość i odpowiedzialność" Karola Wojtyły.
Przyjemność jest jednym z godnych i właściwych celów aktu małżeńskiego. Nie ma przykazania nie pożądaj swojej żony. Także słowa Jezusa „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” ciężko odnieść do małżonki bo cudzołóstwo polega na stosunku z nieswoją żoną.
Moim zdaniem problem w małżeństwie to się zaczyna jak małżonkowie przestają siebie nawzajem pożądać - jeżeli siebie wzajemnie nie pragną to co mogą sobie wzajemnie ofiarować? Jak maiłaby wyglądać miłość oblubieńcza bez pożądania? I jakim cudem :) w Piśmie Świętym pojawiła się Pieśń nad pieśniami?
Sądzę że istota rzeczy leży gdzie indziej - żeby małżonka nie traktować przedmiotowo.
Pragnienie bliskości i przyjemności jest Ok! Pragnienie siebie nawzajem w małżeństwie jest dobre, pożądanie nie bo o ile pragnienie bierze pod uwagę małżonka(jego uczucia stan psychiczny, fizyczny itd), sytuacje rodzinną, to pożądanie patrzy tylko na swoje zaspokojenie jako sprawę nadrzędna! Pożądanie to pragnienie w wybuchowej mieszance z egoizmem, już nie pragniesz bliskości, żądasz jej bo jej pragniesz i nie patrzysz na innych ani na okoliczności i tu tak tu różnica -granica jest w egoizmie.Jeśli tak spojrzysz na słowo Pożądać to niema tu nic sprzecznego z nauczaniem kościoła. Pragnienie małżonka mówi, pragnę ale ze względu na sytuacje rodzinną (nie możność przyjęcia kolejnego dziecka na przykład)i dni płodne przytulę się dam buziaka i poczekam, pożądanie czyli takie zdziczałe egoistyczne pragnienie,nie chce czekać nie przejmuje się sytuacją i sięgnie po antykoncepcje bo zaspokojenie chce JUŻ TERAZ.
"Pożądanie to pragnienie w wybuchowej mieszance z egoizmem, już nie pragniesz bliskości, żądasz jej bo jej pragniesz i nie patrzysz na innych ani na okoliczności i tu tak tu różnica -granica jest w egoizmie." - to jest Pani definicja i to dosyć osobliwa więc bez niej artykuł jest co najmniej mylący - proszę ją do niego dodać, ale koniecznie z zaznaczeniem że to definicja Pani produkcji (ze względu na jej osobliwość). W pani definicji pożądanie jest rodzajem egoizmu - jest z gruntu złe. Ale napisać "już nie pragniesz bliskości, żądasz jej bo jej pragniesz" to naprawdę bez sensu.
Proponuję jednak nie nadawać słowom znaczeń według własnego widzimisię tylko używać ich zgodnie z powszechnie przyjętymi znaczeniami: "pożądanie 1. «silny pociąg fizyczny» 2. «wielka chęć posiadania czegoś»" słownik języka polskiego PWN I tu jest pies pogrzebany - częsty w kościele pogląd, że "silny pociąg fizyczny" jest ble, jest czymś niegodziwym.
Pozwolę sobie tutaj zacytować Wojtyłę: "Miłość jako pożądanie Na tej samej zasadzie, na której określiliśmy uprzednio upodobanie, możemy z kolei mówić o pożądaniu jako o jednym z aspektów miłości. Tłumaczy je znów łaciński wyraz amor concupiscentiae, który wskazuje nie tyIe na to, że pożądanie stanowi jeden z elementów miłości, ile na to, że miłość zawiera się również w pożądaniu. Należy ono do istoty miłości, podobnie jak upodobanie, i czasem ujawnia się w niej najmocniej. Mieli, więc gruntowną rację ci myśliciele średniowieczni, którzy mówili o miłości pożądania (amor concupiscentiae), podobnie jak mówili o miłości upodobania (amor complacentiae). Pożądanie należy również do samej istoty tej miłości, jaka nawiązuje się pomiędzy kobietą a mężczyzną." "Miłość i odpowiedzialność rozdział II. OSOBA A MIŁOŚĆ Analiza metafizyczna miłości"
Podkreślę - pożądnie należy do istoty miłości między mężczyzną a kobietą.
Sorry, ale ktoś kto pisze artykuły na portalu katolickim powinien znać nauczanie kościoła na temat o którym pisze.
"Jest to przede wszystkim miłość na wskroś ludzka, a więc zarazem zmysłowa i duchowa." Humanae vitae rozdział 2 akapit 9 cechy charakterystyczne miłości małżeńskiej.
W ogóle polecam rozdział "Problem małżeństwa i współżycia" z Miłość i odpowiedzialność" Karola Wojtyły.
Przyjemność jest jednym z godnych i właściwych celów aktu małżeńskiego. Nie ma przykazania nie pożądaj swojej żony. Także słowa Jezusa „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” ciężko odnieść do małżonki bo cudzołóstwo polega na stosunku z nieswoją żoną.
Moim zdaniem problem w małżeństwie to się zaczyna jak małżonkowie przestają siebie nawzajem pożądać - jeżeli siebie wzajemnie nie pragną to co mogą sobie wzajemnie ofiarować? Jak maiłaby wyglądać miłość oblubieńcza bez pożądania? I jakim cudem :) w Piśmie Świętym pojawiła się Pieśń nad pieśniami?
Sądzę że istota rzeczy leży gdzie indziej - żeby małżonka nie traktować przedmiotowo.
Pożądanie to pragnienie w wybuchowej mieszance z egoizmem, już nie pragniesz bliskości, żądasz jej bo jej pragniesz i nie patrzysz na innych ani na okoliczności i tu tak tu różnica -granica jest w egoizmie.Jeśli tak spojrzysz na słowo Pożądać to niema tu nic sprzecznego z nauczaniem kościoła.
Pragnienie małżonka mówi, pragnę ale ze względu na sytuacje rodzinną (nie możność przyjęcia kolejnego dziecka na przykład)i dni płodne przytulę się dam buziaka i poczekam, pożądanie czyli takie zdziczałe egoistyczne pragnienie,nie chce czekać nie przejmuje się sytuacją i sięgnie po antykoncepcje bo zaspokojenie chce JUŻ TERAZ.
Proponuję jednak nie nadawać słowom znaczeń według własnego widzimisię tylko używać ich zgodnie z powszechnie przyjętymi znaczeniami:
"pożądanie
1. «silny pociąg fizyczny»
2. «wielka chęć posiadania czegoś»"
słownik języka polskiego PWN
I tu jest pies pogrzebany - częsty w kościele pogląd, że "silny pociąg fizyczny" jest ble, jest czymś niegodziwym.
Pozwolę sobie tutaj zacytować Wojtyłę:
"Miłość jako pożądanie
Na tej samej zasadzie, na której określiliśmy uprzednio upodobanie, możemy z kolei mówić o pożądaniu jako o jednym z aspektów miłości. Tłumaczy je znów łaciński wyraz amor concupiscentiae, który wskazuje nie tyIe na to, że pożądanie stanowi jeden z elementów miłości, ile na to, że miłość zawiera się również w pożądaniu. Należy ono do istoty miłości, podobnie jak upodobanie, i czasem ujawnia się w niej najmocniej. Mieli, więc gruntowną rację ci myśliciele średniowieczni, którzy mówili o miłości pożądania (amor concupiscentiae), podobnie jak mówili o miłości upodobania (amor complacentiae). Pożądanie należy również do samej istoty tej miłości, jaka nawiązuje się pomiędzy kobietą a mężczyzną." "Miłość i odpowiedzialność rozdział II. OSOBA A MIŁOŚĆ
Analiza metafizyczna miłości"
Podkreślę - pożądnie należy do istoty miłości między mężczyzną a kobietą.