Wieczerza Pańska

To nie kapłan udziela nam komunii; poprzez kapłana to sam Pan jest zarazem ofiarujący i ofiarowany i osobiście podchodzi do nas.

Wkraczamy w tę część liturgii, która łączy się bezpośrednio z ucztą eucharystyczną.

Najpierw kapłan przyzywa uświęcającego przyjścia Chrystusa: „Przyjdź, aby nas uświęcić. Ty, Który w Niebie z Ojcem zasiadasz i tutaj niewidzialnie z nami przebywasz, uczyń nas godnymi aby potężna Twoja prawica udzieliła nam nieskalane Twoje Ciało i drogocenną Krew, a przez nas wszystkim ludziom”.

Te słowa zwracają naszą uwagę na dwa istotne aspekty liturgii. Prosimy Chrystusa, aby Jego Ciało i Jego Krew zostały nam udzielone z „Jego prawicy”. Wierzymy, że poprzez komunię przyjmujemy Chrystusa. Jednakże musimy być w stanie widzieć – oczyma wiary i miłości – samego Jezusa Chrystusa przychodzącego do każdego z nas i przedstawiającego nam „święte Dary”, poprzez które się udziela, jak niegdyś uczynił to wobec swych uczniów. To nie kapłan udziela nam komunii; poprzez kapłana to sam Pan jest zarazem ofiarujący i ofiarowany i osobiście podchodzi do nas. Czy widzimy Go, jak przychodzi do nas? Czy widzimy Go, jak wyciąga ku nam Chleb i Wino, które stały się Nim samym? Czy słyszymy tajemnicze słowo, słowo kierowane do każdego z nas, słowo, które być może wypowie On do nas w tej chwili i które powinno pokierować naszym własnym życiem?

Modlimy się, by „przez nas” drogocenne Ciało i Krew zostały udzielone „wszystkim ludziom”. Nie tylko kapłan, poprzez wypełnianie swojej posługi, sprawi, że inni ludzie staną się uczestnikami Wieczerzy Pańskiej. Wszyscy, którzy dziś przystępują do komunii, powinni „udzielać”, rozdawać wokół siebie to, co sami otrzymali. Oznacza to, że przez swoje postępowanie, przez swoje słowo – pozbawione moralizatorstwa, a pełne miłości i nie narzucającego się świadectwa – powinni sprawiać, że otrzymana przez nich łaska będzie promieniowała. I nie chodzi tylko o tych, którzy wzięli udział w sakramencie w sposób widzialny.

Nawet ci, którzy choć fizycznie nie przyjęli komunii, są jednak duchowo zjednoczeni z Eucharystią, w swym pragnieniu karmią się Ciałem i Krwią Chrystusa i są otwarci na Ducha Świętego, oni także powinni udzielać innym – w swym praktycznym życiu, poprzez swój przykład – Daru Zbawiciela. Na nas wszystkich spoczywa obowiązek przekazywania tego daru „wszystkim ludziom”, i to przekazywania bez granic.

Teraz kapłan podzieli święty Chleb, mówiąc: „Dzielony jest i rozdzielany Baranek Boży, dzielony a niepodzielny, zawsze spożywany a nigdy nie spożyty...” Zatrzymajmy się przez chwilę przy tych słowach. To, w czym będziemy uczestniczyli, jest dzielonym chlebem, łamanym w czasie Męki Ciałem Zbawiciela. To, co będziemy pili, jest wylanym winem, przelaną na krzyżu Krwią Pańską. Nie odtwarzamy w sensie fizycznym ofiary z Golgoty, lecz uczestniczymy w niej duchowo. Każda komunia eucharystyczna jest ofiarowaniem tego, kto ją przyjmuje. Przystępujący do komunii pozwala, by przeniknął go miecz ognia. Umiera w sobie samym i rodzi się przemieniony. Ten ofiarny aspekt Wieczerzy Pańskiej powinien znaleźć praktyczny wyraz: co mogę dzisiaj ofiarować Panu, by zjednoczyć się z Jego ofiarą? Jak uśmiercę w sobie – dla Niego – to, co powinno zostać uśmiercone? W jaki sposób popełnię to najświętsze samobójstwo duchowe, którym jest komunia?

Jak Baranek Boży, wraz z Barankiem Bożym powinienem być „dzielony” i „zawsze spożywany”, udzielając się innym, stając się człowiekiem otwartym na innych. Panie Jezu, oddaję się w Twoje ręce, by Twoje ręce mnie podzieliły i rozdały.

Kapłan wlewa nieco gorącej wody do kielicha, wyrażając w ten sposób „gorącą wiarę pełną Ducha Świętego”. Po raz kolejny Pięćdziesiątnica łączy się z Paschą. Następnie kapłan sam przyjmuje komunię i zachęca lud, by przyjął święte Dary. W tym miejscu liturgii wprowadzano sukcesywnie różne pobożne modlitwy, jednakże by zdać sobie jasno sprawę z tego, co się dokonuje, wystarczy wsłuchać się z uwagą w słowa, które wypowiada kapłan nad każdym, kto przyjmuje komunię: „Sługa Boży (służebnica Boża) N., staje się uczestnikiem drogocennego i świętego Ciała i Krwi Pana i Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów swoich i życie wieczne”.

Ta formuła zawiera pięć podstawowych stwierdzeń. Tym, kto się zbliża, jest sługa Boży lub służebnica Boża, nazwani po imieniu. Czy rzeczywiście jestem tym sługą, tą służebnicą? Czy rzeczywiście słyszę to wezwanie mojego imienia, wezwanie tak osobiste? „Stanę się uczestnikiem” świętych Darów. Są to Dary, jest to objawienie czystej łaski, do którego nie mam żadnego prawa i które ofiarowuje mi Miłość ze swej niewyczerpanej hojności. Darami tymi są Ciało i Krew Pana Jezusa. Pod fizycznymi znakami jest tu rzeczywiście obecny mój Zbawiciel i Jego odkupieńcze działanie. Uczestniczę w ofierze Golgoty. Święte Dary, których uczestnikiem się staję, są wyrazem odpuszczenia moich grzechów, które złożony w ofierze Baranek zdjął ze mnie i wziął na siebie. Jestem oczyszczony przez Jego Krew, obmyty i zanurzony w Jego Krwi – jak cząstki chleba, które kapłan wrzuca do kielicha. I Dar ten jest dla mnie rękojmią życia wiecznego, gdyż złożony w ofierze Baranek, w którym uczestniczę, jest również Barankiem zmartwychwstałym trzeciego dnia. Pascha obejmuje zarówno ukrzyżowanie, jak i Zmartwychwstanie Pańskie. Biorę udział w komunii Zmartwychwstania.

***

Mnich Kościoła Wschodniego, Ofiara liturgiczna, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...