31. tydzień zwykły

Przeczytaj i rozważ


Słuchaj (Pwt 6,2-6; Ps 18; Hbr 7,23-28; J 14,23; Mk 12,28b-34)

„Słuchaj... Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego serca swego, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci nakazuję”.

Zadziwiająca stanowczość. Nie dość, że „Będziesz miłował...”, to jeszcze „Słuchaj”. To nie jest jakaś delikatna sugestia. To nie jest nieśmiała prośba. To nie jest propozycja do dyskusji. To jest jednoznaczne polecenie. To jest rozkaz. To jest wyrażenie woli, które nie przewiduje wątpliwości.

Skąd ta Boża stanowczość?

Myślę, że z miłości. I z troski o dobro człowieka. Cóż może być ważniejszego i lepszego dla człowieka niż kochanie swego Stwórcy? Kochanie całym sobą. Kochanie zawsze i wszędzie.

W czasach, gdy wszystko wydaje się przedmiotem dyskusji, gdy toczy się publiczna debata, czy rodzice i nauczyciele mają być autorytetami dla dzieci, te słowa Boga brzmią niepokojąco. Niepokoją zarówno treścią, jak i formą. Bo nic nie wskazuje tu na układ partnerski.

No właśnie. Przykazanie miłości pokazuje jasno, że człowiek nie jest równy Bogu. Jest tylko i aż stworzony na Jego obraz i podobieństwo. Ale nie równy. Dlatego człowiek nigdy nie może mówić do Boga tym tonem. Człowiek musi słuchać Boga. Bóg nie musi słuchać człowieka.

Zadziwiające odkrycie.


Cudze sprawy (Wj 23,20-23; Ps 91; Ps 103,21; Mt 18,1-5.10 lub Job 1,6-22; Ps 17; Mk 10,45; Łk 9,46-50 (z dnia))

„Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich” - tak zaleca Filipianom św. Paweł. Ciekawe. A mnie całe życie uczono, że nie mam wtykać nosa w cudze sprawy.

Żyjemy obok siebie, nie razem. W miastach jest to już oczywistość. Ludzie mieszkający na jednym piętrze, drzwi w drzwi, zupełnie się nie znają. Nie mówią sobie na schodach dzień dobry. Ze zdziwieniem dowiadują się, że ktoś obok potrzebuje pomocy. Ale nie tylko w miastach. Coraz częściej także na wsiach ludzie przestają się sobą interesować. Dziś czerpią wiedzę o świecie z telewizji, a nie z rozmów z sąsiadami. A przecież dziennikarze nie wszędzie dotrą. Potem jesteśmy oburzeni, gdy ktoś umrze w samotności i przez dwa tygodnie nikt tego nie zauważy.

Boimy się słowa wspólnota. Boimy się słowa społeczność. Boimy się troski o innych. Uczymy dzieci, że mają się zajmować tylko swoimi sprawami, a nie sprawami koleżanek i kolegów. Potem jesteśmy przerażeni, gdy dowiadujemy się, że czternastoletniej Ani z Gdańska nikt nie pomógł.

Jesteśmy uczniami Jezusa Chrystusa. A to znaczy, że mamy się interesować sprawami innych ludzi. Nie po to, aby zaspokajać ciekawość i mnożyć plotki. Po to, aby im pomóc. Po to, aby w porę dostrzec, że naszej pomocy potrzebują.


Uniżenie i wywyższenie (Flp 2,5-11; Ps 22; Mt 11,28; Łk 14,15-24)

Jakoś nie widać chętnych do uniżania się. O wiele łatwiej znaleźć chętnych do wywyższania. Ale czy można być wywyższonym, jeśli najpierw nie doświadczy się uniżenia?

Łatwo jest patrzeć na innych z góry. I przyjemnie. Tak się przynajmniej wydaje. Patrzę zazdrośnie na tych, którym się udało i wspięli się na jakiś wyższy szczebel lub stołek. Czasami mnie kusi, żeby pomóc im spaść. Żeby ich uniżyć.

Nie jest mi łatwo pojąć, dlaczego Bóg zdecydował się na uniżenie swojego Syna. Nie dość, że stał się człowiekiem, to jeszcze doświadczył tak wiele, aż po śmierć krzyżową. I jaką rolę w uniżeniu odgrywa posłuszeństwo? „Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej” - napisał św. Paweł. Czy posłuszeństwo jest znakiem uniżenia? Co z pytanie! Oczywiście.

Ale równocześnie posłuszeństwo jest źródłem wywyższenia...

Bardzo to wszystko skomplikowane. Ale inaczej się nie da. Trzeba się zgodzić na uniżenie, aby dostąpić wywyższenia.


Chcieć chcieć (Flp 2,12-18; Ps 27; 1 P 4,14; Łk 14,25-33)

- Rety, jak mi się nic nie chce!

- To proś Boga o zachcenie...

Ta rozmowa ma głębszy sens niż się może wydawać. „To Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” - napisał św. Paweł do Filipian. Bardzo trudne zdanie. Trudne do pogodzenia z faktem, że równocześnie mamy wolną wolę, której Bóg w niczym nie ogranicza.

A jednak. Bóg niczego nam nie narzuca, a jednak to On jest sprawcą naszego „chcenia”. Działa w nas przecież Jego łaska. Ale do nas należy decyzja, czy z nią współpracujemy.

Bóg pobudza w nas dobre pragnienia. Zostaliśmy stworzeni jako istoty pragnące wszystkiego, co dobre. Naszym najgłębszym pragnieniem jest przecież bycie z Bogiem. „Niespokojna jest dusza moja, dopóki nie spocznie w Tobie” - napisał św. Augustyn. Dokładnie tak.


Świątynia (Ez 47,1-2.8-9.12 lub 1 Kor 3,9b-11;16-17; Ps 46; 2 Krl 7,16; J 2,13-22)

Wchodzę w mury świątyni. Różne bywa to wchodzenie. Czasami wchodzę w ciszę, wypełnioną rzeczywistą obecnością Boga. Wykorzystuję tę ciszę, aby powiedzieć Jezusowi kilka słów prawdy o sobie, o moim świecie, o tym, z czym sobie radzę, a z czym nie. Świątynia jest wtedy dla mnie miejscem intymnym, niepojęcie osobistym.

Innym razem wchodzę do świątyni wypełnionej wiernymi. Nie jest to tłum, lecz wyjątkowa społeczność. Wchodząc staję się częścią tej wspólnoty, łączę się z innymi i razem trwamy przed Bogiem. Tworzymy chór, który się modli, który śpiewa, który wykonuje te same gesty i przyjmuje takie same postawy nie ze względu na siebie, lecz ze względu na Boga.

Świątynia to zadziwiające miejsce. Kawałek tego świata, a przecież jakoś wydzielony. Mówię czasem „dom Boży”. Albo mówię „kościół”. I niezależnie od tego, czy trwa w świątyni cisza, czy też jej mury drżą od dźwięku organów i śpiewu setek gardeł, czuję się w niej bezpiecznie. Tak, jakbym był u siebie.

Przecież jestem u siebie...


Patriotyzm (Flp 3,17-4,1; Ps 122; 1 J 2,5; Łk 16,1-8 (z dnia) lub Syr 39,1a.5b.6-10; Ps 37 Mk 1,17; Mt 16,13-19)

Co jakiś czas wraca dyskusja o patriotyzmie. Mniejsze i większe autorytety wypowiadają się na temat możliwości patriotyzmu dzisiaj, zastanawiają się, czy w dobie globalizacji i unifikacji pojęcie ojczyzny ma jeszcze sens, mnożą argumenty za szczególnym traktowaniem pewnego miejsca na ziemi i przeciwko niemu. Dyskusja nabiera barw zwłaszcza przy okazji świąt narodowych.

„Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie” - napisał św. Paweł. Pięknie powiedziane. Zmienia perspektywę myślenia oraz mówienia o ojczyźnie.

Toczymy czasami zażarte spory, a nawet wojny o sprawy tego świata, sprawy tymczasowe i przemijające. Gubimy to, co najważniejsze. Zapominamy o rzeczywistym celu naszej bytności na ziemi. O tym, że jesteśmy tu tylko przechodniami. Że celem naszej pielgrzymki jest dojście do domu Ojca. A jest po co. Przecież sam Boży Syn Jezus Chrystus obiecał przygotować nam w nim mieszkanie.


W biedzie i w dostatku (Flp 4,10-19; Ps 112; 2 Kor 8,9; Łk 16,9-15 (z dnia) lub Iz 61,1-3a; Ps 89; J 13,34; Mt 25,31-40)

„Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować” - napisał św. Paweł. Co trudniejsze - być biednym czy być bogatym? Gdzie jest granica ubóstwa? Kto już jest biedny, a kto jeszcze średnio zamożny? I w drugim kierunku - od którego momentu człowiek zaczyna być bogaty? Ile trzeba mieć, żeby być bogatym?

Nauczyliśmy się identyfikować ubóstwo i patologię. To jedno z większych zafałszowań współczesnego świata. Znam wiele naprawdę ubogich rodzin, które żyją nie tylko godnie, ale prawdziwie po ludzku i po chrześcijańsku, wychowując dzieci nie tylko na wykształconych, ale przede wszystkim na porządnych, uczciwych ludzi. Patrzę z podziwem, jak te rodziny zmagają się z codziennymi problemami, nie stawiając kwestii materialnych na piedestale.

Panuje przekonanie, że bogaty ma łatwe życie. Kolejny mit. Być bogatym, to dopiero sztuka. Nie bez powodu Pan Jezus powiedział, że łatwiej wielbłąd przedostanie się przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego. Najbardziej niebezpiecznie jest nagle znaleźć się w gronie bogatych, bez uprzedniego przygotowania. Bardzo szybko okazuje się, że dostatek może być prawdziwą niewolą.

Najdziwniejsze jest to, że wielu ludzi całkiem bogatych uważa się za biednych. Wyznaczają sobie kolejne progi zasobności, za którymi obiecują uznać, że już nie są biedni. I nie dotrzymują obietnic, bo nagle odkrywają, że jeszcze nie mają kina domowego albo willi z basenem albo...
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...