Obfitość Słowa

Jednym z doniosłych osiągnięć odnowy liturgii mszalnej było dowartościowanie liturgii słowa. Wprawdzie Słowo Boże zawsze stanowiło część celebracji eucharystycznej, lecz jednak przez długi okres czasu było jakby w cieniu ofiary...

Czym jest słowo? Wszyscy doskonale wiemy. Ale czy znamy jego skuteczność?  Może  o jego niezwykłej właściwości opiszę  na zasadzie pewnego przykładu.

Mocą wyobraźni cofnijmy się teraz 15 wieków wstecz. W Mediolanie jest gorący, upalny dzień. Aureliusz Augustyn, nauczyciel retoryki, szuka błogosławionego chłodu w cieniu drzew swego domowego ogrodu. Doskwiera mu jednak nie tylko żar słońca. Palą go również jego własne myśli. Umysł jest niespokojny. Chwieją się podstawy zaakceptowanej przez niego filozofii życia. Dotychczasowe przyjemne, lekkie życie już mu nie wystarcza, nie zaspokaja jego głodu duchowego i intelektualnego. Wprawdzie już skłania się ku najwyższej prawdzie i miłości – ku Bogu, ale jeszcze nie ma dość sił na ostateczne zerwanie z dotychczasowym stylem życia.  Zachwiany, wewnętrznie rozbity szuka wyjścia. Umęczony do ostatka wewnętrzną walką decydującego wyboru: Bóg czy własna droga wytyczona mądrością tego świata, leży we łzach na ziemi. Później św. Augustyn we Wyznaniach napisze: „Rzuciłem się na ziemię pod jakimś drzewem figowym i puściłem wodze łzom. Popłynęły strumienie z oczu moich. W myśli mówiłem do Ciebie, Boże: Dokąd się Panie, gniewać będziesz bez końca. Nie wspominaj dawnych nieprawości moich. Jakże długo, jakże długo będzie to: jutro, jutro? Czemu nie zaraz? Dlaczego nie w tej godzinie skończy się hańba moja?”.

I w tej oto chwili wewnętrznego rozdarcia, załamania, niemal rozpaczy, słyszy dolatujący go z sąsiedniego ogrodu głos bawiących się dzieci, które wołają na przemian: Tolle, lege! – Bierz i czytaj! Bierz i czytaj! Wsłuchał się w ten głos. Ugodzony łaską Bożą odniósł te słowa do siebie. Posłuchał. Można sobie wyobrazić, jak władczy i zniewalający musiał być ten wewnętrzny nakaz, skoro Augustyn natychmiast bierze do rąk zwój Biblii leżący na ogrodowym stole, rozwija go i w tym miejscu, gdzie przypadkowo rulon się zatrzymał, czyta wiersze, na które padł jego wzrok: „A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości! Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa” (Rz 13,11-14).

Tekst trafia go celnie. I ten jeden, jedyny fragment Pisma św. uderzający weń obuchem wystarcza. św. Augustyn wyznaje: „Natychmiast po przeczytaniu tych słów jakby światło pewności zabłysnęło w sercu moim i pierzchły wszystkie ciemności i zwątpienia”(Wyznania VIII,29 ). Idzie do biskupa Ambrożego i zgłasza gotowość przyjęcia chrztu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...