Patrycja Hurlak: Powinniśmy na dachach krzyczeć o tym, co się dzieje na Mszy św.

Spotkanie z aktorką i ewangelizatorką zorganizowało chełmskie Duszpasterstwo Młodych w ramach cyklu "Kulturalnie o wierze".

To pierwsze z serii zaplanowanych spotkań dla młodych wiekiem i duchem. - Chcemy pokazywać, że są wśród nas ludzie sławni, tzw. celebryci, którzy nie wstydzą się swojej wiary i bardzo chętnie opowiadają o swoim doświadczeniu Pana Boga - mówi ks. Jan Tadyniewicz, wikariusz parafii Narodzenia NMP. W planach, jak zapowiada, są jeszcze trzy takie spotkania. - Najbliższe w ostatnią sobotę czerwca, a później - we wrześniu i październiku - wyjaśnia.

Pierwsza Chełm odwiedziła Patrycja Hurlak, często przedstawiana jako "nawrócona wiedźma". - To tytuł mojej pierwszej książki. Wymyślił go bp Zbigniew Kiernikowski - opowiada aktorka. - Ja bardziej uważałam się za czarownicę... - dodaje ze śmiechem.

Dziś Patrycja Hurlak o swojej przeszłości opowiada ze spokojem, choć o wielu rzeczach mówić nie chce. - To, co się w moim życiu wydarzyło, to było siedzenie 25 lat w piekle - uważa. - W okultyzm wpadłam jeszcze jako mała dziewczynka, trochę przez niewiedzę. Później jednak coraz bardziej otwierałam się na działanie złego ducha. Pojawiły się różne symbole, talizmany, amulety. Wszystko przyjmowałam jako normę. Człowiek, gdy przestaje wierzyć w Boga, zaczyna wierzyć we wszystko inne - wspomina.

Patrycja zachłysnęła się "nowinkami" duchowymi. - Zaczęłam chodzić do wróżki, później sama stawiałam karty. Czytałam książki okultystyczne. Zupełnie zatraciłam rozeznanie dobra i zła. Zaczęłam być dręczona przez złego ducha i w pewnym momencie bardzo chciałam wyjść z tamtego świata. Tak bardzo chciałam wyjść z jednego zła, że wpadłam w drugie, w nieczystość - opowiada.

Z przekonaniem mówi, że zło jest osobowe. - Ja Złego spotkałam i nikt mi nie powie, że go nie ma. Jego zwycięstwem jest właśnie to, że uważamy, iż go nie ma. Najgorsze jednak jest to, że młodym ludziom zło wydaje się atrakcyjniejsze. Problem leży w formie przekazu Dobrej Nowiny. Gdy zaczynamy mówić piękne rzeczy, młodzi się nudzą. Czy jest na to jakiś sposób? Chyba warto mówić o Bogu bez ubierania Go w górnolotne słowa - uważa.

Aktorka nie kryje fascynacji Eucharystią i religią katolicką. - Wcześniej fascynowały mnie popłuczyny, zadowalałam się zlewkami - przyznaje. - My powinniśmy na dachach głośno krzyczeć o tym, co się dzieje w czasie Mszy św. - uważa.

Patrycja od kilku lat studiuje teologię. - Gdy zaczęto mnie prosić o to, bym głosiła Dobrą Nowinę, prowadziła rekolekcje, pomyślałam, że byłoby to nieodpowiedzialne, gdybym robiła to bez dogłębnej znajomości religii katolickiej - mówi. - Dziś jestem na piątym roku studiów i jestem nimi zachwycona. Uważam, że każdy lider wspólnoty powinien skończyć teologię. Chodzi o to, by nie przekazywać wiedzy skażonej swoim "widzimisię" - twierdzi.

W połowie czerwca ukaże się kolejna książka Patrycji Hurlak - "Kosmiczna celebracja". - To prawie cztery lata mojej pracy. Chciałam pokazać w niej, że gdybyśmy naprawdę mogli zobaczyć cud Eucharystii, to w ogóle nie wychodzilibyśmy z Kościoła - podkreśla.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...