Czy ktoś zachorował na głowę,żeby spowiadać się przez telefon albo domofon, a może jeszcze pisać grzechy na stronie internetowej z podaniem imienia i nazwiska. za komuny podobno były aparatury podsłuchowe w konfesjonałach. A teraz sami ludzie proszą się o śmieszność i problemy. sam jestem wierzącym katolikiem, ale widzę , że księża przechodzą samych siebie. To nie średniowiecze.
Drogi Myślący... w artykule jest wyraźnie napisane, że telefonicznie można UMÓWIĆ SIĘ na spowiedź, do której penitent może przystąpić zgodnie z obowiązującym zasadami (czyli nie przez telefon ani domofon).
Przez domofon - to może przesada, ale przez telefon, w domu na klęczkach z serdecznym żalem i postanowieniem poprawy - czemu nie - w dobie zarazy koronawirusa. Jestem za, bo lepsza taka spowiedź, niż żadna, a bezpieczeństwo i dla spowiednika i dla spowiadającego się - zachowane.
Uwaga tu nie ma mowy o spowiedzi przez telefon, skąd taki tytuł artykułu, chodzi o umówienie się telefoniczne i przyjście, czy wyście na głowe upadli, piszecie nieprawdę.