Ludzka duchowa biografia potrafi być niekiedy równie zaskakująca.
Z determinacją udaje się w nieznane. Chce jedynie dobrze wypełnić swoją posługę, dotrzymać wierności Ewangelii.
Żadne okoliczności nie zamykają nam drogi. Cokolwiek się dzieje, jest jakieś wyjście ku dobremu.
Czy dwa tygodnie po świętowaniu Bożego Narodzenia nie słyszymy tej wybrzmiewającej wkoło radości, śpiewu przy wtórze cytry?
Posłuchali. I stał się cud.
Czyli jak?
Postawa pełna pychy prowadziła faryzeuszy do pogardy drugim człowiekiem.
Bóg, nawet nie pytany, zawsze daje odpowiedź. I zawsze nie taką, jakiej spodziewa się człowiek.
Modlitwa daje wrażliwość, post środki, a w jałmużnie wyraża się miłość bliźniego. Jednak wszystkie te praktyki niewiele znaczą, o ile nie wypływają z miłości.
Bóg obdarował nas rozumem. Dzięki niemu potrafimy odróżniać dobro od zła, poznawać prawdę o sobie, pogłębiać wiarę
… choć do jednego celu.