Modlitwa ma nas skierować w stronę poszukiwania, odkrywania i wcielania w życie woli Bożej
Być Jego przyjacielem – to stanąć po Jego stronie. Stawać przy Nim teraz: w tych wszystkich sytuacjach, które nie wydają się zbyt wygodne, obnażają naszą małość, ludzki egoizm.
Nie ma przyjaźni, są tylko interesy – mawiają. Bóg niczego jednak od nas nie potrzebuje. Sam człowiek jest da Niego ważny.
Czy jestem Bogu bliskim? W tej kwestii łatwo o złudzenia.
Bóg mówi: opamiętaj się. Już nie ze względu na mnie, ale na siebie. I podaje kęs chleba.
Im mocniej kocham Boga, tym lepiej i więcej chcę służyć drugiemu człowiekowi.
Bóg może wszystko odmienić, ale potrzebuje do tego współpracy ze strony człowieka.
„Dzień Młodzieży – znaczy wyjście na spotkanie Boga”.
On nie był wyniosły, daleki. Zmartwychwstały Jezus był dla swoich uczniów dalej przyjacielem.
Dyrektor, prezes, kawaler orderu, doktor... A może: przyjaciel Boga?
Trwając w adwentowym czuwaniu, może warto spojrzeć w motywacje swoich wyborów