Do Kościoła biurokracji i karierowiczostwa.
Znam twój czyny, trud i twoja wytrwałość (…). Cierpiałeś z powodu mojego imienia i nie osłabłeś. Mam jednak przeciw tobie to, że porzuciłeś swoją pierwszą miłość. Z biegiem czasu rozbudowałeś struktury, instytucje, dyrektywy i biurokrację. Porzuciłeś pierwszą miłość Kościoła jaką jest Chrystus i coraz bardziej skupiłeś się na sobie. Komunię we wspólnocie zamieniłeś na organizację. Rozpocząłeś walkę o wpływy, o bogactwa, zamiast wspólnoty zacząłeś tworzyć układy, strefy wpływów, a w miejsce braterstwa i miłości chrześcijańskiej kierują tobą sympatie i antypatie. Zamiast karmić ludzi zacząłeś dokarmiać siebie. Czystość idei przysłoniła ci ludzkie dobro.
Sam dla siebie stajesz się bożkiem, kiedy w centrum twojego zainteresowania znajduje się rozwój samej instytucji. Sam sobie hołdujesz, kiedy w centrum stawiasz człowieka z jego upodobaniami, nie tylko religijnymi. Tworzysz podziały, kiedy niektóre z grup wierzą, że tylko one są Kościołem, z niechęcią patrząc na innych, czując się eklezjalnie wybranymi.
Nawróć się i postępuj jak na początku.
Niech Kościół, jako społeczność z hierarchią i strukturą organizacyjną, będzie widzialną postacią miłości Boga i miłości człowieka. Rozwój kościelnych instytucji tylko temu ma służyć. Dobra organizacja, dyscyplina, środki materialne niech będą podporządkowane tylko jednemu celowi – człowiekowi, który jest drogą Kościoła. Człowiek nie ma służyć instytucji ale instytucja człowiekowi.
Kto ma uszy niechaj posłyszy, co Duch mówi do Kościołów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |