Są w moim sercu miejsca, gdzie cały czas jestem „plemieniem przewrotnym”, które nieustannie domaga się od Jezusa znaków innych niż te, które przez cały czas mi towarzyszą. Nie dowierzam Słowu Obietnicy.
Ale innego Słowa nie dostanę. Tak samo i innych znaków nie da mi Pan niż te, które sam uzna za właściwe i potrzebne. To do Niego należy decyzja, jak objawiać siebie i swoją miłość.
Ja mam tylko pokornieć, by uczyć się słuchania i by pozwalać Słowu zmieniać we mnie to wszystko, co jest jeszcze pogańskie, bezbożne.
Mam pozwalać Bogu, by uwalniał mnie ode mnie samej.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Ja pokażę. Ale co? Wielkie dzieła to raczej nie wynik ludzkiego wysiłku, ale Bożej laski.
Bóg okazuje cierpliwość, nie jest pamiętliwy ani mściwy i nie męczy się przebaczeniem.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.