Święty Grzegorz Wielki na Boże Narodzenie.
Ponieważ z łaski Pana mamy dziś odprawić trzy uroczyste msze, na temat ewangelii nie możemy mówić długo. Jednakże samo narodzenie naszego Odkupiciela zmusza nas, abyśmy choć krótko o nim pomówili. Czy nie ze względu na mającego się urodzić Pana świat zostaje spisany, aby jasno wykazać, iż przybył w ciele Ten, których swych wybranych zapisał w wieczności. A przeciwnie, prorok mówi o odrzuconych: „Niech będą wykreśleni z księgi żyjących i niech ze sprawiedliwymi nie będą wpisani" (Ps 68, 29). Pan słusznie rodzi się w Betlejem, ponieważ Betlejem znaczy dom chleba. On sam mówi o sobie: „Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił" (J 6, 41). Miejscowość więc, w której Pan się rodzi, już przedtem nazywała się domem chleba, tam bowiem miał się urodzić Ten, który pokrzepi ducha wybranych, nasyciwszy go wewnętrznie. Rodzi się nie w domu rodziców, lecz w drodze, aby pewnie okazać, iż przez przyjęte przez siebie człowieczeństwo urodził się jakby na obczyźnie. Obcym oczywiście Go nazywani co cło natury, lecz nie co do władzy. O Jego bowiem władzy napisano: „Przyszedł do swej własności" (J l, 11). W swojej bowiem naturze urodził się przed czasem, w naszej zaś naturze przybył w czasie. Kto więc pozostaje wiecznym, ukazał się jako czasowy, dla tego miejsca, na które zstąpił jest, obczyzną. A ponieważ prorok mówi: „Wszelkie ciało trwa" (Iz 40,6), Pan stawszy się człowiekiem, naszą trawę zmienił na pszenicę. On sam mówi o sobie: „Jeśli ziarno pszeniczne wrzucone w ziemię nie obumrze, samo zostanie" (J 12, 24). Toteż po urodzeniu zostaje złożony do żłobu, aby umocnić pszenicą swego ciała wszystkich wiernych jako święte stworzenie, żeby — będąc pozbawione pokarmu — nie było głodne pojmowania tego, co jest wieczne. A czyż to, że Anioł ukazał się czuwającym pasterzom i że jasność Boga zewsząd ich oświeciła, nie znaczy, iż ci, którzy umieją powierzoną sobie trzodą wiernych troskliwie zarządzać, zasługują bardziej niż inni widzieć to, co wzniosłe. Gdy sami pobożnie nad trzodą czuwają, łaska Boża nad nimi obficiej jaśnieje.
Anioł więc zwiastuje narodzonego Króla, a z jego głosem łączą się głosy chórów anielskich, które ciesząc się wołają: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli". (Łk 2, 14). Zanim nasz Odkupiciel urodził ,się w ciele, byliśmy w niezgodzie z aniołami, od których jasności i czystości byliśmy oddaleni z powodu pierwszej naszej winy, jak i z innych codziennych przewinień... Teraz aniołowie nie odważają się już pogardzać naturą ludzką, jakby była od nich niższa, skoro czczą ją w Królu nieba. Nie uważają za ujmę dla siebie mieć człowieka za towarzysza, skoro czczą wyższego od nich Boga—Człowieka.
Starajmy się więc, najdrożsi bracia, aby nas żadna nieczystość nie splamiła. Skoro w odwiecznym przeznaczeniu jesteśmy obywatelami Boga i równymi z Jego aniołami, chrońmy przez swe postępowanie naszą godność. Niech żadna rozpusta nas nie kala, żadna nieczysta myśl nas nie oskarża ani niegodność nie gnębi naszego ducha. Niech rdza zazdrości nas nie wyniszczy, wyniesienie pychą nie nadyma, próżność nie rani ziemskimi uciechami, gniew me rozpala. Ludzie bowiem nazwani są bogami. Broń więc, człowiecze, w sobie honoru Boga przeciw występkom. Dla ciebie bowiem On stał się Bogiem—Człowiekiem, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Tekst pochodzi z: Ojcowie żywi, Kraków 1982
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |