Chcielibyśmy tak spektakularnie. Widoczne owoce. Świętość. Radość promieniująca z każdego czynu, słowa, gestu. W bezgranicznym poświęceniu. Z tysiącem pobożnych myśli. Przemieniający otaczającą rzeczywistość niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Tymczasem krzew wiosną jest goły. Wypuszcza nieśmiało kolejne pędy. Te bez owocu są przycinane. Tygodnie i miesiące dojrzewania. Wreszcie jesienią z całą pokorą poddaje się rolnikowi, oddając to, co ma najcenniejsze. Potem znów przycinanie i trwanie w ogołoceniu do kolejnej wiosny. Kilka na pozór suchych pędów z ogromnym potencjałem.
Więc nie dojrzała kiść winogron, ale ów potencjał jest największą wartością krzewu?
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Ja pokażę. Ale co? Wielkie dzieła to raczej nie wynik ludzkiego wysiłku, ale Bożej laski.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.