Prawo wypisane w sercu

Sanktuarium sumienia: jak dotrzeć do owej świątyni, o której wiemy, że jest, bo tak nas zapewnia Bóg?

Nasze wielkopostne refleksje o warunkach sakramentu pojednania i pokuty zaczynamy nie od pierwszego z nich, ale od sumienia. Dlaczego? Ponieważ od niego zależy dobry rachunek sumienia, nieudawany żal za grzechy, szczera spowiedź, miłością do Boga i człowieka naznaczone postanowienie poprawy. Najkrócej ujmując – jakie sumienie, takie nawrócenie.

Mówienie i pisanie o sumieniu musi zmierzyć się z wieloma trudnościami. Bo jest ono w pewnym sensie rzeczywistością nieopisywalną. Samo nazwanie go „najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam na sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa” (KK 16, KKK 1776), wskazuje na jego zadania, sposób działania, jednak – podobnie jak z duszą nieśmiertelną – mówi o rzeczywistości duchowej nie poddającej się fizycznej weryfikacji. Stwierdzenie: mam sumienie jest zatem pochodną Bożego Objawienia i subiektywnego odczucia, wyrażającego się w zadowoleniu bądź niezadowoleniu z moich czynów.

Porzućmy rozważania o tym, co subiektywne i spróbujmy zatrzymać się nad tym, co z Boga, nad owym sanktuarium, w którym rozbrzmiewa Jego głos. Jak dotrzeć do owej świątyni, o której wiemy, że jest, bo tak nas zapewnia Bóg? Próbując zmierzyć się z pytaniem wsłuchajmy się w Orygenesa.

„Szczęśliwy jest ten, kto wkracza do miejsca świętego, ale szczęśliwszy jest ten, kto wchodzi do miejsca ‘najświętszego’. Szczęśliwy jest ten, kto świętuje szabaty, ale szczęśliwszy, kto obchodzi ‘szabaty nad szabatami’. Tak samo szczęśliwy jest ten, kto rozumie pieśni i śpiewa je, jednakże o wiele szczęśliwszy jest ten, kto śpiewa ‘pieśni nad pieśniami’: wszak tylko podczas uroczystości śpiewamy pieśni” (Homilia pierwsza do Pieśni nad Pieśniami).

Orygenes nie został wspomniany przez przypadek. W Komentarzu do wspomnianej wyżej Księgi pisze o stopniach, wiodących do komnaty Króla. Do jego wykładni – tak możemy przypuszczać – nawiązał Benedykt XVI w homilii, wygłoszonej w paryskiej katedrze Notre Dame. Jeżeli idąc za Katechizmem Kościoła Katolickiego uznaliśmy, że sumienie jest sanktuarium – czyli komnatą Króla – warto oddać jeszcze raz głos Orygenesowi i zatrzymać się nad znaczeniem pieśni zwanymi psalmami stopni (chodzi o Ps 120 – 134), o których pisał starożytny autor. We wstępie do Komentarza czytamy:

„Analizując znaczenie poszczególnych pieśni i wyprowadzając z nich stopnie, na których dusza czyni postępy, oraz w sensie duchowym układając porządek i logiczne następstwo rzeczy, będzie mógł wykazać, jak wspaniałymi krokami stąpa po nich Oblubienica, aby dojść do komnaty Oblubieńca, wkraczając ‘do przedziwnego namiotu, do domu Bożego, wśród głosów radości i dziękczynienia, w świątecznym orszaku’ (Ps 42,5); i, jak powiedzieliśmy, dochodzi do komnaty Oblubieńca, aby usłyszeć słowa zapisane w Pieśni nad Pieśniami” (Komentarz, p.5).

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...