Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Wydawałoby się, że podkreślanie tytułu królewskiego dzisiaj jest nieaktualne. Wszystkie bowiem królestwa ziemskie poszły w cień, a tam, gdzie zachowały się, są raczej czcigodnymi zabytkami przeszłości.
Ks. Artur Malina
"Wołajcie głośniej, to wasz bóg" - szydził wielki Eliasz z tych, którzy usiłowali ściągnąć bogów na ziemię, drwił z ich długich modlitw i osobistych ofiar (1 Krl 18,27). Tamtą walkę o rząd dusz chwiejących się między Baalem a Jahwe rozstrzygnęła cudowna interwencja prawdziwego Boga, który wysłuchał proroka bez długich modlitw i pokutnych gestów.
Niewiara i zwątpienie nie odeszły jednak z prorokami Baala. Nieszczęścia i trudności wywołują zrozumiały sprzeciw. Szukamy winnych nie tylko za ich spowodowanie, ale także oskarżamy tych, którzy przez swoją bierność do nich dopuścili.
Bóg na ławie oskarżonych
Nie sposób więc, by człowiek wierzący we wszechmoc Bożą, uznający Jego dobroć i opatrzność, w końcu nie zobaczył Jego samego na ławie oskarżonych. Niejeden wierzący, tłocząc się wśród innych Jego oskarżycieli, podnosi także swoje zarzuty. Obciąża Go głośno w imieniu ludzkości i oskarża z osobistym zaangażowaniem we własnym imieniu. Najbardziej bolą sprawy, które nie są zapisane w archiwach historii, ani nie są ściągane ze stron Internetu: niewysłuchane modlitwy wobec niewinnego cierpienia, prośby tyle razy wypłakane, uciszone w bezsilności i rezygnacji. Gdzie Bóg był w chwilach ciężkich doświadczeń, a gdzie jest Jego panowanie nad światem, co to za dobroć, co to za wszechmoc?
"Przyszło już do was królestwo Boże" - odpowiada Jezus swoim oskarżycielom (Łk 11,20). Jak więc jest z tym królestwem?
Publiczną działalność Jezus zaczyna od oznajmienia nadejścia Bożego panowania (Mt 4,17; Mk 1,15; Łk 4,43). Zanim jednak rozległy się te słowa, ludzie w Jego ojczyźnie szukali władzy po swojemu. Rezultat był zawsze ten sam: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę" (Mk 10,42). Tak zaczyna się krótka nauka skierowana do uczniów rywalizujących między sobą o najlepsze miejsca.
Boża terapia
jest zaskakująca - nie tylko mniej znana, ale i mniej akceptowana. Może ona pochodzić tylko od jednego Lekarza: "Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich" (Mk 10,43-44). Chodzi więc o zasadę innego niż dotychczas znane panowania. Chodzi o konstytucję nowej władzy, o ustawę zasadniczą królestwa Bożego. Nie ma wątpliwości, że ta zasada to nie chwyt medialny, i nie jest to wezwanie do wyrachowanej pokory. Jezus wskazuje na motywacje, uzasadnia je: "Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mk 10,45). Słowa te stają się zrozumiałe i racja oczywista, kiedy uświadomimy sobie, że taka jest natura Bożego panowania, innymi ustawami wyrażona, nie naszymi paragrafami mierzona.
Odpowiedź na oczekiwania człowieka
Wiele razy Jezus mówi o królestwie Bożym. Powiedzieliśmy, że publiczna działalność Jezusa zaczęła się od ogłoszenia bliskości królestwa Bożego: "Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże." (Mk 1,15). Ludziom, którzy pragnęli sprawiedliwszej władzy i szukali lepszego panowania, Jezus oznajmia nadejście czasu rozstrzygającego, w którym każdy będzie mógł znaleźć się w nowym systemie władzy. Jest to zmiana radykalna, również w sposobie, w jakim ma się realizować. Nie jest przewrotem, który wstrząsa życiem wszystkich, nie jest rewolucją ogarniającą przemocą każdego. Królestwo Boże nie narzuca się, nie przymusza, nie gwałci niczyjej wolności. Ono już przyszło, jest nam bliskie, bardzo bliskie, ale nas nie wciąga automatycznie, nie ogarnia bez naszej wiedzy i woli. Co więcej, pozostaje ukryte, niewidzialne dla tych, którym na nim nie zależy, którzy do niego nie chcą wejść. Boże panowanie nie jest władzą mocnej ręki. Jest tak trudno uchwytne, że sprawia wrażenie, że władzy Boga nie ma. Dla niewrażliwych na Jego obecność staje się taką tajemnicą, że można nawet przez całe życie nie zauważyć Jego obecności. W słowach skierowanych do uczniów Jezus wyjawia sens tajemnicy nieuchwytnej bliskości królestwa Bożego: "Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana tajemnica" (Mk 4,11-12).
Przypowieści, o których Jezus mówi i które głosi (Mk 4,1-34), są przewodnikiem po królestwie Bożym. Przypowieść o siewcy tłumaczy granice królestwa Bożego (Mk 4,3-9.14-20), przypowieść o zasiewie rozjaśnia mrok pozornego braku Jego Władcy (Mk 4,26-29), przypowieść o ziarnku gorczycy tłumaczy słabość Bożego panowania (Mk 4,30-32). Przypowieści są skierowane do uczniów Jezusa nie tylko znad Jeziora Galilejskiego, ale do uczniów wszystkich czasów, są one zawsze aktualne. Mają ustrzec przed zniechęceniem z powodu rzekomej nieobecności Boga w życiu, przed zbyt pośpiesznymi sądami o braku Bożego panowania nad niedobrym światem. Nauczanie Jezusa o królestwie Bożym przede wszystkim ma zachęcić do wejścia w jego przestrzeń.
Królestwo Boże jest blisko. Królestwo Boże już przyszło. Nie wystarcza to jednak do bycia pod władzą Boga. Jego bliskość nie zastępuje naszego działania, naszych kroków w Jego stronę. Bliskość Boga nie ujarzmia wolności człowieka. Pozostawia przestrzeń na negację Bożego panowania. W nią mogą się wcisnąć nasze braki: zaniedbanie i zniechęcenie. Mogą przeszkodzić w wejściu do królestwa Bożego, w Jego przyjęciu. Dlatego ciągle potrzebujemy wezwania Jezusa: "Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!" (Mk 1,15).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |