O muzyce i śpiewie w liturgii

Z księdzem Piotrem Paćkowskim, pracownikiem naukowym Instytutu Muzykologii KUL, założycielem i dyrygentem Chłopięco-Męskiego Chóru Katedry Siedleckiej „Pueri Cantores Podlachienses” , rozmawia ks. Paweł Siedlanowski

  • Msza św. staje się „theatrum”, a wierni publicznością...

Tak – i dlatego tak ważne są zewnętrzne znaki, odpowiednio poprowadzony śpiew, aby nie tylko zatrzymywały na sobie, ale prowadziły ku rzeczywistości, którą wyrażają. Sprawowanie liturgii i jej poszczególnych elementów szybko, powierzchownie powoduje, że nie tylko nie dochodzi do głębokiego spotkania, ale nawet to przysłowiowe „theatrum” staje się bardzo marne... Mówiąc o mikrofonach, myślę, że jest to już dziś konieczność, nie potrafimy się bez nich obyć – ważne jest jednak, aby ich używanie było rozsądne i umiarkowane.
  • Podczas Mszy św. śpiewamy wiele pieśni, a właściwie piosenek, oazowych, pielgrzymkowych, kanonów Taize’. Mają różną treść, jakość. Jak traktować ten repertuar w liturgii?

Na początek pewne rozróżnienie. Buntuję się trochę przeciwko postawieniu w jednym szeregu pieśni oazowych, pielgrzymkowych, kanonów z Taize’. Takie jest obiegowe rozumienie, ale u podstaw Ruchu „Światło – Życie” było bardzo głęboka troska założyciela, ks. Blachnickiego, o liturgię. Śpiewniki oazowe zawierają olbrzymi materiał, bardzo wartościowych śpiewów liturgicznych. Popularne określenie „piosenka oazowa” jako synonimu piosenki obozowej, jest z pewnością krzywdzące.

Problemem są pieśni, które z założenia nie były komponowane dla liturgii – jest taki nurt muzyczny, zapoczątkowany przez ojca Duvala we Francji, znany szeroko także u nas, piosenek katechetycznych, przybliżających w bardzo współczesny, ciepły sposób Boga, Ewangelię, ale nie są to pieśni do wykorzystania podczas Mszy św. Niekiedy idziemy po najmniejszej linii oporu, zgromadzenie liturgiczne traktujemy jako miejsce, czas i przestrzeń, gdzie ma być miło, fajnie, a wszyscy się będą dobrze czuli. Często podstawowym elementem zgromadzenia jest danie młodzieży do ręki gitary i powiedzenie: śpiewajcie, byle było ładnie... Msza św. zamienia się w koncert, a wierni w publiczność.

Kanony z Taize’ mają specyficzny charakter – są to śpiewy uwielbienia. Są to teksty krótkie, utworzone nie na liturgię Kościoła rzymsko – katolickiego, ale na spotkania medytacyjne. Być może, można je zastosować w liturgii, np. jako uwielbienie, czy dziękczynienie, ale ich nadużywanie jest zupełnie niepotrzebne. Co ciekawe, w tej chwili wspólnota z Taize’ odchodzi od tych śpiewów, a wprowadza chorał gregoriański.
  • Czy istnieją przepisy liturgiczne określające dobór i charakter śpiewów liturgicznych?

Są bardzo ścisłe przepisy. Muzyka jest integralną częścią liturgii, tzn. nie jest to tylko dodatek, ozdoba, wypełnienie chwili ciszy. Nie może to być więc śpiew jakikolwiek– sam śpiew jest liturgią - musi się pokrywać z jej treścią i porządkiem. To jest podstawowy wyznacznik doboru pieśni. Przede wszystkim, jak mówią dokumenty Kościoła, śpiew ma mieć charakter sakralny – jest to pojęcie szerokie i wieloznaczne. Najkrócej mówiąc, chodzi o głębię, dostojność, ma w nich być niejako zapisana nieskończoność Pana Boga – tak, jak się to dzieje np. w chorale. Ostatecznie decyzję, co należy zaliczyć do zbioru pieśni liturgicznych, podejmuje episkopat danego kraju. Są powoływane specjalne komisje do tego celu, które wypowiadają się na temat tekstu i melodii – biskupi to później zatwierdzają.
  • Jak rozśpiewać kościół? Nie ma nic smutniejszego, jak posępni, milczący chrześcijanie na niedzielnej liturgii, stojący ze spuszczonymi głowami i ukradkiem spoglądający na zegarki...

Pierwsza sprawa to odpowiedzialność duszpasterzy za śpiew w kościele. Odpowiedzi ludu uczą spontaniczności – wyrażonej śpiewem. Różnorodność melodii łamie pewne stereotypy, wprowadza swoiste bogactwo. Konieczne jest także uczenie nowych śpiewów. Musi to być długotrwała, systematyczna praca trwająca wiele miesięcy, czy nawet lat. Potrzeba jest schola liturgiczna. Trzeba unikać banalnych tekstów, ponieważ spłycają całe uczestnictwo w liturgii, nie uczą należytego przeżywania Eucharystii. Warto tworzyć chóry parafialne. Trzeba formacji, aby nie było to gwiazdorstwo, ale rola służebna, przybliżanie tego, co się dzieje na ołtarzu. Msza św. nie jest zgromadzeniem, gdzie musi być „fajnie” – my musimy pamiętać o jej celu nadrzędnym i jej istocie: jest ona dziełem Pana Boga dla ludu, a nie odwrotnie. Jeżeli damy Mu szansę działania, On przyjdzie.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...