Największą pokusą życia duchowego jest próba wymuszenia na Panu Bogu przeżyć mistycznych. Godziny ćwiczeń, dziesiątki przeczytanych książek, poszukiwanie spowiedników i kierowników duchowych – wszystko po to, by osiągnąć zamierzony efekt, jakim w naszym założeniu mają być chwile kontemplacji.
Tymczasem Pan Bóg wymyka się technikom, zamierzonym efektom, ćwiczeniom, w mądrości swojej zaplanowawszy dla człowieka inną drogę.
Ta droga na pozór nie prowadzi do zaczarowanych ogrodów ekstazy. Roztropność, rozsądek, rozwaga, sprawiedliwość, prawość, rzetelność, bojaźń i wreszcie – pobożność. Zdawać by się mogło to, co uniwersalne, właściwe każdej religii. A jednak właśnie ta droga jest propozycją dla wszystkich pragnących osiągnąć znajomość Boga.
Ja pokażę. Ale co? Wielkie dzieła to raczej nie wynik ludzkiego wysiłku, ale Bożej laski.
Bóg okazuje cierpliwość, nie jest pamiętliwy ani mściwy i nie męczy się przebaczeniem.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.