Śpiewaj sercem całym

Często lekceważone, budzące uśmiech politowania, traktowane bardziej jako przerywnik w nabożeństwie czy mądrym kazaniu niż wyraz autentycznej religijności. Tymczasem często są modlitwą. Co takiego?

Pieśni i piosenki religijne. Czasem ich słowa to prawdziwe perły mądrości. Obleczone w odpowiednią muzykę, potrafią porwać ludzkie serca. Bardziej niż najlepsze kazanie. Smutno słuchać wypowiedzi, które je lekceważą, a za prawdziwą muzykę chrześcijańską uznają jedynie chorał gregoriański plus kilka tradycyjnych pieśni. Lepiej odpowiadając linią melodyjną duchowi czasu, są nośnikiem autentycznej wiary.

Tak, prawda, że źle wykonane nie mogą się podobać. Podobnie jak nikomu nie podoba się pieśń zaintonowana przez rzępolącego organistę czy fałszujących chórzystów. Bo żadna piosenka zaśpiewana byle jak nie jest piękna. Ale gdy płynie z głębi serc, nawet prosta melodia nabiera niesamowitego charakteru. Gdy do tego splotą się ze sobą gitara i flet trudno o piękniejsze zestawienie. I w sumie bardzo biblijne. Wszak na strunach i flecie, bębnem i tańcem chwalili Boga pobożni Izraelici.

Nie grasz na niczym? Śpiewać nie umiesz? No to jest problem. Ale przecież i Ciebie urzeka czasem piękno tej muzyki. Zwłaszcza jej słowa. Prawda? Zamieniaj je w modlitwę.  To ważne zwłaszcza podczas wspólnych nabożeństw. Nie istnieje wtedy relacja ja i mój Bóg. Zamienia się w relację my i nasz Bóg. Z inicjującego modlitwę stajesz się momentami biernym słuchaczem. To wcale nie umniejsza wartości modlitwy. Pamiętasz? Jej głównym celem jest uczczenie Boga. Gdy chwalisz Boga we wspólnocie swoich braci, chwalisz go może nawet piękniej, niż gdy robisz to w pojedynkę. Wszak „gdzie dwóch albo trzech zgromadzonych jest w imię Jezusa…” A czy nie pamiętasz, że szczególnie na Eucharystii jest On obecny?

Więc kiedy śpiewają, ty też gorąco się módl.

„Zbliżam się w pokorze i niskości swej. Wielbię Twój majestat skryty w Hostii tej. Tobie dziś w ofierze serce daję swe”… Czy to nie idealna modlitwa na czas komunijnej procesji? Zbliżasz się. W pokorze, bo wiesz, kim jest Jezus, którego masz czystym sercem przyjąć i wiesz, kim jesteś Ty. Wielbisz Boga za tę łaskę. Ale przyjmując Jezusa do swego serca jednocześnie siebie Jemu ofiarujesz. Czujesz to?

„Jak niewierny Tomasz Twych nie szukam ran. Lecz wyznaję z wiarą, żeś mój Bóg i Pan” Wyznajesz prawda? „Pomóż wierze mojej, Jezu łaską swą, ożyw mą nadzieję, rozpal miłość mą”. Czy właśnie nie to podpowiada ci twoje serce, gdy idziesz do komunii? Patrz, a ktoś już twoją intuicję ubrał w słowa.

Albo inna, mniej znana piosenka. „O Ty, co mieszkasz sam, moim sercu na dnie… Niech Twój usłyszę głos, w moim sercu na dnie… Daj Twą radością żyć, w moim sercu na dnie.. Daj bym się w Tobie skrył, w moim sercu na dnie”. Przecież wiesz, że Bóg mieszka w Twoim sercu. Czasem może Go i przepędzasz z niego, ale po spowiedzi odkrywasz, że On ciągle tam był, prawda? Słyszałeś Go w głosie swojego sumienia. Chcesz żyć Jego radością. A kiedy już jesteś zupełnie bezradny, chcesz się w Nim skryć….

A „Barkę” znasz? „Jestem ubogim człowiekiem, moim skarbem są ręce gotowe do pracy z Tobą i czyste serce”. Jesteś ubogi. Bo Bogu nie możesz dać żadnego podarku, którym byś Go przekupił. Ale czy faktycznie nie są Twoim skarbem Twoje ręce i serce? On ich naprawdę potrzebuje. Dłoni i serca wiecznie młodego zapałem. Twoich kropli potu, łez, niezrozumienia i samotności. Dlatego śpiewasz refren: „O, Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wyrzekły me imię”. To nieprawda? Zastanów się. Może nie dziś. Może trzydzieści lat temu Jezus wypowiedział Twoje imię mówiąc „pójdź za mną” Niekoniecznie do zakonu. Może chciał, żebyś była matką albo był inżynierem. Tam jesteś potrzebny. Więc zostaw swoją barkę, swoje sprawy na brzegu, wypłyń razem z Nim w świat tak obojętny wobec Boga i mów, że razem z Nim zaczynasz nowy łów.

Święty Efrem Syryjczyk twierdził, że poezja jest najlepszą teologią. Nie miał racji? Czy pozwalając, by słowa takich piosenek drążyły Twoje serce nie rozumiesz Ewangelii lepiej, niż gdybyś tylko słuchał kazania?

Jeśli więc brakuje ci słów, a słowa znanych modlitw wydają się zbyt znane, sięgaj do poezji pieśni i piosenek religijnych. Jeśli potrafisz, zanuć nawet Bogu. Nie bez powodu Tradycja Kościoła każe nam wierzyć, że kto śpiewa, dwa razy się modli. A jeśli wolisz nie, korzystaj ze słów: „Tobie ja żyję, Tobie umieram, Jezu, Twój jestem w życiu i przy śmierci”. To proste słowa, w których oddajesz się Bogu. Czy w pewnych chwilach nie są syntezą Twoich pragnień?

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat powstała taka masa pięknych piosenek, że tylko wytrawni znawcy potrafią być w miarę na bieżąco. Gdyby te piosenki śpiewać jedna po drugiej, chyba w 100 godzinach nie można by się zmieścić. Ale jeśli chcesz, pomódl się słowami jednej z nich. Ze starego oazowego śpiewnika „Duch mocą swą wieje”

Jam niegodzien Panie, tego coś mi dał,
Tyś mnie tak biednego umiłować chciał.
Nie mam nic swojego, wszystko z ręki Twej
ale mnie samego przyjąć chciej

Jestem jak pył ziemi, który niesie wiatr,
Jakby padający z nieba w ziemię grad.
Jestem jak rozbity przez wichurę dzban,
Gdy nie stoisz przy mnie Ty, mój Bóg i Pan.

Przeciw moim wrogom Ty mi dajesz moc,
Z Tobą mi nie straszna nawet śmierć i noc.
Czuję, żeś tu blisko, żeś mi pomóc chciał,
Choć nie jestem godzien tego coś mi dał.

To już przedostatnia lekcja. Ostatnia, jak każe tradycja, będzie krótsza. Ale czy łatwiejsza?

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...