Dla większości uczniów spotkanie ze Zmartwychwstałym jest doświadczeniem wspólnotowym. Przypadek czy zamysł Boży?
„Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało” (Łk 24,12). Ewangelista Łukasz gubi się w relacjach. Bo wracający z Emaus uczniowie dowiedzą się, że „Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi” (24,34). Tę drugą wersję potwierdza św. Paweł w Liście do Koryntian, dodając do wymienionych u Łukasza Piotra i Marii Magdaleny jeszcze Jakuba. Reszta nie została uprzywilejowana spotkaniem indywidualnym. Dla większości uczniów spotkanie ze Zmartwychwstałym jest doświadczeniem wspólnotowym. Przypadek czy zamysł Boży?
Poszukiwanie odpowiedzi prowadzi nas najpierw do obietnicy Jezusa. „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Kolejną jej cząstką jest wyjaśnienie, jakie daje św. Jan do proroctwa Kajfasza. „Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno” (J 11,51-52). Dlatego po Zesłaniu Ducha Świętego pod Wieczernikiem zgromadzą się przedstawiciele „wszystkich narodów pod słońcem” (Dz 2,5). Od tego momentu o każdym głoszącym Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa zgromadzeniu uczniów można mówić jak święty Jan nad Morzem Tyberiadzkim. „To jest Pan!” Tę prawdę wyraża w sposób szczególny uroczyste wejście przewodniczącego biskupa lub prezbitera i rozpoczynające Eucharystię „Pan z Wami”. To więcej niż pozdrowienie. To uświadomienie sobie obecności Pana w zgromadzonym ludzie, będącym „nosicielem obecności Boga” (Leksykon symboli liturgicznych, s. 380).
W tym momencie koniecznym jest postawienie pytania co widzimy bądź czego nie widzimy, wchodząc do świątyni na jakąkolwiek celebrację liturgiczną. Zarzuty, stawiane przez niekoniecznie młodych, ale zawsze gniewnych są aż nadto dobrze znane. Podobnie jak znane nam są aż nadto dobrze te wszystkie negatywne emocje, towarzyszące spotkaniu na zgromadzeniu liturgicznym ludzi nie zawsze nam życzliwych, albo takich, którzy w jakiś sposób nas zranili. To jakże ludzkie doświadczenie jest niestety w stanie przesłonić nam prawdę o obecności Pana. W sercu rodzi się bunt, wyrażony przed tygodniem okrzykiem niezgody. To jest Pan?! Jak radzić sobie z tymi przesłaniającymi Jezusa emocjami?
W nieszporach wtorku trzeciego tygodnia zwykłego jest śpiewany hymn:
Ta modlitwa w sposób niezwykle wyrazisty uświadamia nam, że Jezus nigdy nie „wycofuje” swojej obecności w obliczu słabości, grzechu i nędzy człowieczej. Przeciwnie. Słabość, grzech i nędza sprowokowały Boga, by stał się jednym z nas. On przyjął Ciało z Maryi Dziewicy by wziąć na siebie nasze słabości. To nie świętość człowieka, ale właśnie jego słabość sprawiła, że pozostawił siebie i owoce swej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania w sakramentach Kościoła.
Ta modlitwa, zwłaszcza wypowiedziana w chwili, gdy lud gromadzi się na sprawowanie Eucharystii, może być lekarstwem. Dotknięciem umysłu i serca, oczyszczeniem wzroku i słuchu. Uzdrowieni wrócimy jak ów jeden z dziesięciu trędowatych, padniemy Mu do stóp i wraz z naszymi odtrącanymi dotąd braćmi i siostrami zaśpiewamy hymn dziękczynienia i uwielbienia: „Ty przez krew swojego Syna i moc Ducha Świętego zgromadziłeś przy sobie swoje dzieci, które grzech oddalił od Ciebie, aby lud Twój zjednoczony na wzór Trójcy Świętej stał się Kościołem, Ciałem Chrystusa i żywą świątynią Ducha Świętego ku chwale Twojej nieskończonej mądrości” (8 prefacja na niedzielę w ciągu roku).
Kościół, Ciało Chrystusa, Żywa świątynia Ducha Świętego – To jest Pan!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |