Refleksja na dziś

11.10.2010

Wciąż potrzebny

Gdyby policzyć wszystkie godziny, spędzone na modlitwie. Gdyby policzyć godziny uwielbienia Miłości, adoracji Jego przymiotów, rozważania o Jego potędze i sile, dziękczynienia za dzieło Zbawienia i Odkupienia, kontemplacji chwały Niebieskiego Jeruzalem, bezinteresownego bycia z Bogiem… I gdyby policzyć godziny przedkładania Mu własnych planów, bezpłodnego użalania się nad sobą, medytacji o własnej nie- i doskonałości, roztaczania wizji i poszukiwania środków ich realizacji, wetowania kartek pobożnych stron tylko dla znalezienia kolejnej inspiracji… Nie muszę prowadzić statystyk. Bez nich wiem, czego było więcej.

Dlatego każdego dnia, czyniąc znak krzyża i wchodząc do kościoła, odmawiając brewiarz i sprawując Eucharystię, klęcząc przed tabernakulum i kontemplując ikonę, czytając Biblię i oddając się pobożnym lekturom – potrzebuję Jonasza. By z całą surowością i mocą przypominał, po co dany mi został ten święty czas. Właściwie nie po co, ale dla Kogo ma być ten czas i Kto w tym czasie jest najważniejszy.

 

Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski