Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Jak łatwo uznać, że nieprawdą było doświadczenie miłości, jak łatwo uznać, że skoro to Jemu obojętne…
„Idź, sprzedaj wszystko co masz i oddaj ubogim” – usłyszał młodzieniec. Wszystko.
Nie gniew, nie zemsta, nie chłodna kalkulacja przemawia przez Boga. On sam płacze nad ludzkim cierpieniem.
Proście – mówi Jezus. Proście dla siebie i dla innych. O wszystko, co wam potrzebne do życia. O przebaczenie win. O pomoc w walce z pokusą. Proście, a będzie wam dane.
Stary, niemalże dziewięćdziesięcioletni kapłan powiedział mi kiedyś, że najbardziej niebezpieczni dla Kościoła są ci, którzy tak bardzo zajęci są wyrywaniem chwastów, że na pielęgnację dobrego nasienia nie mają już czasu i siły.
Pozbyć się tych wszystkich protez, dających wrażenie, że chodzi się lepiej, szybciej, sprawniej, wywołujących u obserwatorów wrażenie, że jesteśmy tacy oryginalni, ekscentryczni, ekstrawaganccy.
Można zrozumieć dlaczego Maria Magdalena poszła do grobu, gdy jeszcze było ciemno. Noc jest czasem zagubionych i wątpiących. Być może przeczuwała, że nadchodzący świt wszystko zmieni, choć nie miała pojęcia co i jak bardzo.
Jak Adam w raju; jak bogaty młodzieniec, nie skory do rozdania majątku; jak ten, co wpierw chciał pożegnać się ze swoimi w domu...
Być może miała w oczach łzy. To normalne i nie powinno dziwić. Bo przecięcie pępowiny, również tej duchowej, musi być bolesne.
Proroctwo Micheasza kojarzę z Wielkim Piątkiem. Długa kolejka adorujących Krzyż i ten przeszywający serce śpiew Improperiów, przeplatany suplikacjami Święty Boże.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...