„Czy miłujesz mnie więcej, aniżeli ci?” Trudne pytanie dla kogoś, kto w przeciwieństwie do owych „tych” zaparł się znajomości z Mistrzem. Co powiedzieć? Ty wiesz… „Ty wiesz, że Cię kocham”. Choć fakty boleśnie przeczą takim deklaracjom.
Nie tylko gdy uzdrowił opętanego. Także po cudownym rozmnożeniu chleba, gdy wskrzeszał umarłych, głosił naukę z mocą.
Oddanie Cezarowi, tego, co do niego należy, to zerwanie z moimi ziemskimi przywiązaniami. Z tym, co wyzwala we mnie pychę i zagłusza miłość.
Chcąc stawać się ubogim mam naśladować Jezusa, który bezgranicznie ufał Ojcu, szukał tylko Jego woli i Jego chwały.
Czujesz lęk? To dobrze. Bo jego brak nie świadczy dobrze o stanie psychicznym człowieka.
Walczcie, podejmijcie zmaganie, by wejść przez ciasne drzwi. Chodzi o „ciasną bramę”, jaką jest dla nas rodzinna wspólnota z Bogiem.
Jeśli będę przekonana, że jestem silna i sama dam sobie radę, wtedy Bóg może okazać się mi niepotrzebny
Nieudolnie brzmi próba opisu tej miłości, którą Bóg ma ku nam. Łatwo się zgubić w obrazach, kolorach zbyt bladych, zawiłych określeniach.
Jest zdziwiony, że człowiek, rozumem przez Niego stworzonym, jest w stanie tak zagmatwać coś, co jest dziecinnie proste.
Być może ktoś kiedyś i o naszym życiu opowie ze swadą, połączą się wątki, sieć misternych powiązań rozbłyśnie...
To konkret. W przeciwieństwie do pustych słów.