Potrzeba coraz więcej tych, którzy chcieliby podać rękę. Ludzi, którzy chcieliby zrozumieć i wysłuchać. Ludzi, którzy Bogu prawdziwemu przygotują drogę.
Lubimy być zauważani, choć głośno się do tego nie przyznajemy. Co czujemy, gdy ktoś nam nie podziękował za przysługę, jakąś pomoc?
Właśnie tam, kilka wieków później, narodziło się nowe nieprzemijające królestwo niebieskie.
Im bardziej człowiek pragnie przeprowadzić swoją wolę, tym trudniej mu przyjąć fakt, że coś nie idzie po jego myśli.
Istnieją różne sposoby wyrażania dezaprobaty wobec przeciwników: ośmieszanie w towarzystwie, złośliwe komentarze, rozsiewanie plotek, zarzucanie nieprawdy...
Bóg mówi przez usta proroka: „lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość od tłuszczu baranów. Opór bowiem jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa”.
Ciemności życia i jego duże niekiedy ograniczenia nie są przeszkodą dla Ducha Świętego.
Bóg jest zawsze wierny składanym obietnicom. Wypełnia swoje zobowiązania do końca.
W Królestwie Bożym personalne polemiki i wojenki nie są najważniejsze. Więcej. Najzwyczajniej nie wskazane.
Nie przychodzę po to, by cię poniżyć. Przychodzę po to, by cię ocalić. Przywrócić ci godność i wielkość – mówi Bóg do człowieka – Przynoszę ci ratunek, radość i wolność od strachu. Tylko mi zaufaj.
I wynik tej wojny już się nie zmieni.