Niełatwo jest przyjąć Osobę Jezusa i Jego posłannictwo. Powód? Przyzwyczajenia, wytyczone ścieżki, zamknięcie na działanie Ducha Świętego – Pana i Ożywiciela.
Uczestnicząc we Mszy świętej każdorazowo jestem świadkiem największego cudu. Cudu Miłości
Ucz mnie, święty Barnabo, ucz. Ucz jak nie ulegając ambicjom zawsze stawiać na pierwszym miejscu dobro Kościoła i Ewangelii...
Jestem świątynią Ducha Świętego. Tu mogę spotykać Ojca w każdej sekundzie życia.
Człowiek został stworzony przez Miłość i tylko Miłość może zaspokoić jego pragnienia i potrzeby.
Można odmawiać mnóstwo nowenn, codziennie być na Mszy Świętej, ale serce mieć pełne lęku, a nie miłości i wiary w Bożą opiekę.
Prawdziwa religijność jest pozbawiona sztucznych schematów, kieruje się natchnieniami Ducha Świętego i prowadzi do dostrzegania potrzeb...
Bogu na mnie zależy – twierdzi święty Piotr. Teoretycznie w to wierzę. Ale co, jeśli Bóg zechce prowadzić mnie jakąś trudną, wymagającą ścieżką?
Świętością można się zarazić. Ale samo przebywanie wśród świętych nie wystarczy.
Warunkiem, nie tylko owocem, napełnienia Duchem Świętym jest bycie razem wszystkich.
Służyć tym, co wiemy, co umiemy, kim jesteśmy. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, dostrzegać innych.