Nie widzimy Jezusa w Ewangelii jako chorego na łożu boleści - ale znajdujemy Go u szczytu cierpienia: umęczonego, poddanego straszliwym torturom ciała i duszy.
Chorzy odzyskują zdrowie. Kobiety katujące się po doświadczeniu aborcji słyszą, że ich dzieci modlą się właśnie za swe mamy. Demony wychodzą z wielkim rykiem...
Pięcioletni Józef wziął pewnego dnia do ręki laskę, mierzył nią swój dom rodzinny i powiedział: „Gdy będę duży, cały dom zapełnię biednymi, chorymi”.
Panie Jezu, jakże często nie chce mi się iść: do pracy, do domowych obowiązków, do chorych w odwiedziny, do wielu różnych miejsc.
Zadziwiające w tej opowieści jest to, że żadne jego starania nie dały choremu tego, co w jednym momencie, całkowicie darmo i bez proszenia otrzymał od Jezusa.
Zbyszek miał czternaście lat. Nowotwór zniszczył młody organizm bardzo szybko. Sakrament chorych przyjął w szpitalu, ale gdy wrócił do domu, zaproponowałem święte namaszczenie jeszcze raz. Z wyraźną ulgą powiedział „dobrze”.
Bóg chce mnie nieustannie wyrywać z rąk każdej śmierci, zwłaszcza jednak tej duchowej. Chce uleczyć moją chorą duszę, uzdrowić w niej to, co gnijące lub martwe.
Muszę przyznać, że słowa Pana Jezusa sprawiają mi kłopot. No bo jakże to tak? Mam na przykład na swoje urodziny nie zapraszać rodziny i przyjaciół, a tych biednych, ułomnych, chorych, których nawet nie znam?
Ogólna: „Aby chrześcijanie przyczyniali się do łagodzenia cierpień fizycznych i duchowych chorych na AIDS, zwłaszcza w krajach najuboższych”. Misyjna: „Za zakonnice pracujące na terenach misyjnych, aby były świadkami ewangelicznej radości i żywym znakiem miłości Chrystusa”.
"W okresie Bożego Narodzenia naśladujmy Maryję, odwiedzając tych, którzy przeżywają trudności, szczególnie chorych, więźniów, osoby starsze i dzieci. Naśladujmy także Elżbietę, która przyjmuje gościa, jak samego Boga" - zachęcał Benedykt XVI w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański w Watykanie.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?