Opowieści o niezwykłych wydarzeniach i cudach zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem. Słuchamy ich z lekkim niedowierzaniem i zazdrością zarazem.
Wtedy ktoś nieśmiało zaproponował, by po rachunku sumienia odmówić egzorcyzm z Obrzędów Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych. I stał się cud...
Jego słowa są jak błysk wiary, że cud, który dokonał się przez ręce Elizeusza może się powtórzyć. Czemuż by nie?
Do końca posłuszny, do końca wierny Ojcu. Ziemia zatrzęsła się gdy umarł, nie gdy konał w męczarniach. Nie było cudu?
Nie zawsze dzielenie się z innymi cudami, jakie dokonują się w moim życiu, jest dobre i zgodne z wolą Boga.
I nam czasem łatwo zapominać o cudach, które już się stały, o doświadczeniu życia z Bogiem – nas jako wspólnoty i nas osobiście.
Nieustanne nawracanie wiąże się z pielęgnowaniem pamięci o cudach, jakie Pan Bóg uczynił i nieustannie czyni w moim życiu.
Jezus stopniuje cud, bo chce wzbudzić wiarę. Czyni to poza wsią, by nie wywołać sensacji, która mogłaby to zniszczyć
Bóg nigdy nie stawia człowieka pod ścianą. Zawsze daje możliwość wyboru. A człowiek swoim wyborem otwiera się na cud lub przed nim zamyka.
Można się do cudów, do darów, do Bożej łaski przyzwyczaić. Można też tak zachłysnąć się życiem, które otrzymałem, że zapomina się o jego Dawcy...
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?