Do końca posłuszny, do końca wierny Ojcu. Ziemia zatrzęsła się gdy umarł, nie gdy konał w męczarniach. Nie było cudu?
Zadziwiają nas cuda eucharystyczne, dzięki którym widzimy, co naprawdę dzieje się w chwili Przeistoczenia. Ale większym cudem jest to, że na co dzień tego nie widzimy.
"Słuchajcie, przyjechał znany uzdrowiciel! Msza św. czy nabożeństwo odbędzie się..." Dziś też na takie spotkania jadą tłumy. Czasem z odległych rejonów kraju. Szukają nadziei. Szukają zdrowia. Szukają cudu.
W medytacji odcinamy się od wszystkiego, co moglibyśmy uznać za „ulotną chwilę”, a w pełni otwieramy się na wielkość i cud Boga – na wieczną teraźniejszość.
Pierwszy cud nie ratuje świata, ale ludzką - zupełnie codzienną - radość. I zapowiada większą: wieczną. To już niedługo: ledwo kilka lat, jak wybuchnie i swoim ogniem zapali cały świat.
Odrzucając Bożą perspektywę, człowiek sam zamyka sobie drogę do radości i pokoju serca. W jego życiu nie będą dziać się cuda, a jeśli jakiś cud się wydarzy, uznany zostanie za przypadek albo pomyłkę.
Benedykt XVI powiedział w środę, że ten, kto przebywa blisko cierpiących "zna niepokój i łzy, ale także cud radości, owocu miłości". W obchodzonym w czwartek Światowym Dniu Chorego papież odprawił mszę w bazylice świętego Piotra.
Boże, Ty przez misterium dnia dzisiejszego uświęcasz swój Kościół ogarniający wszystkie ludy i narody, ześlij dary Ducha Świętego na całą ziemię i dokonaj w sercach wiernych tych cudów, które zdziałałeś w początkach głoszenia Ewangelii. Przez naszego Pana…
Boże, Ty przez misterium dnia dzisiejszego uświęcasz swój Kościół ogarniający wszystkie ludy i narody, ześlij dary Ducha Świętego na całą ziemię i dokonaj w sercach wiernych tych cudów, które zdziałałeś w początkach głoszenia Ewangelii. Przez naszego Pana...
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?