Jeśli jestem radosny, bo dobrze mi się wiedzie, to nic. Jeśli jestem radosny, choć wszystko idzie jak po grudzie, to... pewnie rozgrzewa mnie perspektywa przyszłości.
Każdy czas jest dobry na powrót do Boga, bo Jego miłość do mnie trwa nieprzerwanie i trwać będzie.
Miłością ocalającą, trwalszą od gór i pagórków, skałą i wzgórzem jest On, Emmanuel, Bóg z nami w Osobie Syna.
Szukamy Boga daleko. Tymczasem wystarczy Go nie odrzucać, bo przecież mimo wszystko zawsze jest blisko człowieka. To my się oddalamy.
Izajasz – przywołując w swoim pouczeniu mieszkańców Sodomy i Gomory – mówi: „dóbr ziemskich będziecie zażywać”.
Ilu współczesnych sobie przekonał Izajasz? Zapewne niewielu z tych, co „zawiesili swoje harfy na topolach” Babilonu.
Prorok Izajasz wskazuje na jeszcze jeden rys tej Bożej miłości do człowieka. Jest to miłość mądra i wymagająca.
Kolejne sprzeczności? Izajasz zapowiadający Sługę, który „nie da słyszeć krzyku swego na dworze”, nakazuje krzyczeć i nie ustawać.
Człowieczeństwo Syna Bożego staje się miejscem spotkania z Bogiem i objawienia Boga.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?