Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Rozważania Drogi Krzyżowej, napisane w Roku Modlitwy przez papieża Franciszka. Koloseum. Wielki Piątek, 29 kwietnia 2024 r.
Panie Jezu, patrzymy na Twój krzyż i rozumiemy, że oddałeś za nas wszystko. Poświęcamy Tobie ten czas. Chcemy go spędzić blisko Ciebie, który modliłeś się od Getsemani do Kalwarii. W Roku Modlitwy dołączamy do Ciebie na Twojej drodze modlitwy.
Z Ewangelii według św. Marka (14, 32-37)
Przyszli do ogrodu zwanego Getsemani [...]. Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę. I rzekł do nich: [...] „Zostańcie tu i czuwajcie!”. I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się [...]: „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty niech się stanie!”. Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: [...] Jednej godziny nie mogłeś czuwać?”.
Panie, przygotowałeś modlitwą każdy swój dzień, a teraz w Getsemani przygotowujesz Paschę. Abba, Ojcze! Dla Ciebie wszystko jest możliwe – mówisz – ponieważ modlitwa jest przede wszystkim dialogiem i bliskością; ale jest także walką i prośbą: zabierz ode mnie ten kielich! I jest zawierzeniem siebie oraz darem: Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty niech się stanie! Tak więc w modlitwie wszedłeś w wąską bramę naszego cierpienia i przeszedłeś przez nią do końca. Odczuwałeś „lęk i trwogę” (Mk 14, 33): lęk w obliczu śmierci, trwogę pod ciężarem naszego grzechu, którego doświadczyłeś na sobie, podczas gdy ogarnęła Cię niekończąca się gorycz. Ale pośród tej walki modliłeś się „intensywniej” (Łk 22, 44): w ten sposób przemieniłeś gwałtowność bólu w ofiarę miłości.
Prosiłeś nas tylko o jedno: abyśmy byli z Tobą, abyśmy czuwali. Nie wymagasz od nas rzeczy niemożliwych, ale bliskości. Jednak, ileż to razy oddalałem się od Ciebie! Ile razy, jak uczniowie, zamiast czuwać, spałem, ile razy nie miałem czasu ani ochoty na modlitwę, bo byłem zmęczony, znieczulony wygodami, uśpiony na duszy. Jezu, powtórz mi, powtórz nam, Twojemu Kościołowi: „Wstańcie i módlcie się” (Łk 22, 46). Obudź nas, Panie, wyrwij nas z letargu naszych serc, bo także dzisiaj, szczególnie dzisiaj, potrzebujesz naszej modlitwy.
Najwyższy kapłan wystąpił na środek i zapytał Jezusa: „Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciw Tobie?” Lecz On milczał i nic nie odpowiedział [...] Piłat ponownie Go zapytał: „Nic nie odpowiadasz? Zważ, o jakie rzeczy Cię oskarżają”. Lecz Jezus nic już nie odpowiedział, tak że Piłat się dziwił (Mk 14, 60-61; 15,4-5).
Jezu, Ty jesteś życiem i jesteś skazany na śmierć; jesteś prawdą a zostajesz poddany fałszywemu procesowi. Dlaczego nie protestujesz? Dlaczego nie podnosisz głosu i nie przedstawisz swoich racji? Dlaczego nie obalasz uczonych i potężnych, jak to zawsze z powodzeniem czyniłeś? Twoja reakcja zdumiewa, Jezu: w decydującym momencie nie mówisz, milczysz. Ponieważ im silniejsze zło, tym bardziej Twoja reakcja jest radykalna. A Twoją odpowiedzią jest milczenie. Ale Twoje milczenie jest owocne: jest modlitwą, jest łagodnością, jest przebaczeniem, jest drogą do odkupienia zła, do przekształcenia tego, co znosisz, w dar, który ofiarowujesz. Jezu, zdaję sobie sprawę, że znam Ciebie mało, ponieważ nie znam wystarczająco Twojego milczenia; ponieważ w szaleństwie pośpiechu i działania, pochłonięty sprawami, ogarnięty lękiem, że nie utrzymam się na powierzchni, lub opanowany chęcią postawienia siebie w centrum, nie znajduję czasu, aby zatrzymać się i pozostać z Tobą: pozwolić Tobie, Słowu Ojca, działać w milczeniu. Jezu, Twoje milczenie wstrząsa mną: uczy mnie, że modlitwa nie pochodzi z poruszania ustami, ale z serca, które potrafi wsłuchiwać się: ponieważ modlić się to chętnie uczyć się Twojego Słowa, to adorować Twoją obecność.
Módlmy się słowami: Jezu, przemów do mego serca