W drogę z nadzieją

Ks. Leszek Smoliński

publikacja 26.11.2022 21:02

Droga adwentowa: możemy poczuć się na niej jak pielgrzym, który ma przed sobą jasno określony cel. On wciąż idzie do przodu.

W drogę z nadzieją Roman Koszowski /Foto Gość

W książce pt. Oddech Słońca franciszkanin Bogusław Dąbrowski przedstawia interesującą historię: Spotkałem pewnego starca, któremu tropikalna ulewa zniszczyła chatkę. A on, siedząc na jej gruzach, potrafił znaleźć pozytywne strony tej katastrofy. „Jest deszcz – mówił optymistyczny starzec – to znaczy, że będą plony, będzie woda do picia, zwierzęta będą miały świeżą trawę. A sąsiedzi już obiecali, że jutro pomogą mi ją odbudować!”.

Adwent jest zakorzeniony w nadziei. Słowo „adwent” oznacza „przyjście” lub „przybycie” i ma podwójny cel. Po pierwsze, przypomina nam o narodzinach Jezusa w Betlejem i o wszystkim, co oznaczało ono dla zbawienia na świecie. Po drugie, aby przygotować nas na powtórne przyjście Chrystusa na końcu czasów jako Króla i Sędziego całego stworzenia.

Droga adwentowa wiedzie z cienistej krainy mroków i grzechu do świetlistego Betlejem. Możemy poczuć się na niej jak pielgrzym, który ma przed sobą jasno określony cel. On wciąż idzie do przodu. Porzuca to, co bliskie, z czym się zżył, związał, czemu oddał swoje serce. Także od nas odchodzą ludzie, na których nam zależy. Pojawiają się inni, ale i z nimi kiedyś się rozstaniemy. Chociaż boli odchodzenie, przemijanie, nic jednak nie możemy zrobić, by zachować naszą „teraźniejszość” na zawsze. Wyrażone przez Fausta: „Chwilo trwaj! Jesteś piękna!” pozostaje pobożnym, ale jakże ludzkim życzeniem.

Ewangeliczna nadzieja nowego życia, odbudowywania przeplata się w naszej codzienności z rozpaczą bądź zuchwałą ufnością. „Wskutek rozpaczy człowiek przestaje oczekiwać od Boga osobistego zbawienia, pomocy do jego osiągnięcia lub przebaczenia grzechów. Sprzeciwia się dobroci Boga i Jego sprawiedliwości – gdyż Bóg jest wierny swoim obietnicom – oraz Jego miłosierdziu” (KKK, 2091).

„Istnieją dwa rodzaje zuchwałej ufności. Albo człowiek przecenia swoje zdolności (mając nadzieję na zbawienie bez pomocy z wysoka), albo też zbytnio ufa wszechmocy czy miłosierdziu Bożemu (mając nadzieję na otrzymanie przebaczenia bez nawrócenia oraz chwały bez zasługi)” (KKK, 2092).

Nie pozwólmy sobie wyrwać z serca nadziei, która pozwala patrzeć dalej i widzieć więcej. „Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość” – mawiał Benedykt XVI. Emmanuel to nadzieja dla świata na dziś i jutro. Na krętych często drogach Adwentu towarzyszy nam Dobra Nowina, która „nie jest jedynie przekazem treści, które mogą być poznane, ale jest przesłaniem, które tworzy fakty i zmienia życie. Mroczne wrota czasu, przyszłości, zostały otwarte na oścież. Kto ma nadzieję, żyje inaczej; zostało mu dane nowe życie” (Spe salvi, 2).

Światła Soboru - Światła Adwentu

WIARA.PL DODANE 25.11.2022 AKTUALIZACJA 24.12.2022