Ćwiartowanie i wyznaczanie miejsca z obłudnikami nijak ma się do poetyckiego niemalże i wzruszającego obrazu Boga, przyodziewającego nagość Oblubienicy. Kłóci się też z wyznawaną przez nas logiką perswazji i przyswajania przez zrozumienie. Nie zauważamy, że perswazji i argumentów nie zabrakło, a w rzeczy samej nie tyle chodzi o moralną doskonałość, co o dobrą wolę i chęć, wyrażającą się w roztropnej czujności.
Zza tych słów wyłania się także obraz Boga zdesperowanego. Podobnego trochę do matki, pragnącej uchronić dziecko przed nieszczęściem, a trochę do trenera, chcącego powierzoną mu drużynę doprowadzić do zwycięstwa. Wiadomo – w krytycznych momentach oboje posłużą się podniesionym głosem.
Wracając zaś do rzekomych sprzeczności. Stawiane Bogu zarzuty z reguły są próbą maskowania naszej letniości, niechęci do wysiłku, lenistwa duchowego, a nade wszystko nie mającego nic wspólnego z Ewangelią i miłością przekonania, że skoro nas kocha powinien na wszystko przymknąć oko, wszystko dać, na wszystko się zgodzić i wszystko za nas zrobić. Otóż nie powinien. Chociaż desperat. Bo kocha. A miłość zawsze daje wolność.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Miłość, która daje wyobraźnię dla zobaczenia - konsekwencji zła, ale przede wszystkim sensu wytrwałej czujności.
Przede wszystkim jednak z dzisiaj czytanej Ewangelii wypływa pozytywne przesłanie o szczęściu, które wypływa ze źródła "roztropnej czujności".
Warto! - to jakże cenne słowo zachęty Pana Jezusa dla mnie.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.