Brat oskarża brata i to przed niewierzącymi (...) Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody? Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie, i to właśnie braciom.
Co zrobić, gdy mój brat wyrządza mi krzywdę? Wzdrygam się na odpowiedź daną przez Apostoła Pawła. Łatwo powiedzieć: znosić. Łatwo powiedzieć: ponieść szkodę. To może lepsze niż donoszenie na brata do niewierzących. Ale co zrobić, jeśli nie ma nad nim innego sędziego? Gdy go nie wzrusza, że szkody wyrządza właśnie braciom?
Apostole Pawle, pisałeś, że odrobina kwasu zakwasza całe ciasto! Pozwolić na niesprawiedliwość!? A jeśli od tego zepsuje się Kościół!? Naprawdę trzeba nie wyrywać chwastu, choć przez brak reakcji pleni się coraz bujniej?
Wiem, Bóg jest sędzią. On nie pozwoli niesprawiedliwym wejść do królestwa niebieskiego. Mniejsza jednak o moje krzywdy. Ważniejsze bym umiał stanąć w obronie krzywdzonego bliźniego. Skoro mam kiedyś sądzić aniołów, nie mogę się bać narazić swojemu możnemu bratu...
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.