Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Obumrzeć jak ziarno pszenicy, stracić życie, wiernie iść za Chrystusem... Trudna ta droga, jaką wskazuje. Najpierw obumrzeć. Więc w jakimś stopniu umrzeć dla świata, by żyć dla Jezusa i Jego spraw. Potem konsekwentnie życie ziemskie tracić, ponad nie stawiać życie z Chrystusem i dla Chrystusa. W końcu iść za Nim, czyli zawsze żyć, jak On żyłby na moim miejscu, przyjmować to, co na ścieżkach chrześcijańskiego życia przyniesie los. Droga niby oczywista. Droga z Chrystusem w śmierć i z tej śmierci do życia. Wyrazista szczególnie wtedy, gdy przychodzą na chrześcijan różnorakie prześladowania: nie to życie się liczy, ale życie wieczne. Ale trudna. Bo świat ciągle oferuje wiele innych dróg. Kuszących.
Najbardziej jednak uderza mnie to pierwsze zdanie:
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Tak, pewnie chodzi o męczenników. Zabici są zasiewem na polach, na których wyrosną nowi chrześcijanie. Zastanawiam się jednak czy to nie jest prawda bardziej uniwersalna. Że dobre plony zawsze przychodzą przez obumarcie, zniszczenie tego, co stare. Nawet, jeśli było dobre. Ot, czy portal Wiara nie przyniósłby więcej dobrych owoców, gdyby umarł?
Nie wiem. Wiem, że w pracy dla Chrystusa zawsze chodzi nie o własną, ale Jego chwałę. Nie możemy koncentrować się na kultywowaniu tradycji. Bo to muzeum. My musimy być żywi, ciągle obumierający, by dawać nowe życie.
Dodaj swój komentarz »