Wędrując po mszale (1)

Gdy bagaż myśli, uczuć, informacji, jakie przynosimy ze sobą do świątyni, jest obciążającym balastem, a każdy drobiazg rozprasza.

Skoro mszał ma ożywić nasze życie duchowe, pogłębić wiarę, pomóc w świadomym, czynnym i pełnym uczestnictwie w Eucharystii, stać się – jak czytaliśmy w ubiegłym tygodniu – księgą życia,  może warto wrócić do czasów pionierskich i, podobnie jak przed laty, wziąć go w swoje ręce. Oczywiście nie oznacza to biegu w kierunku ołtarza i – co gorsza, wyrywania kartek. Wystarczy zajrzeć choćby do książeczki, jaką otrzymaliśmy przy okazji pierwszej Komunii świętej. Pośród wielu modlitw i pieśni znajdziemy także części stałe Mszy świętej. To, co na pozór znamy.

Z pewnością?

Znamy odpowiedzi na wezwania prezbitera, który przewodniczy liturgii. Znamy aklamacje. Czyli to, co powtarza się najczęściej. Gorzej z modlitwami, odmawianymi choćby przy okazji składania darów, prefacjami, czy modlitwami eucharystycznymi. Pierwszych z reguły nie słyszymy, wykonując w tym czasie odpowiedni śpiew. Przy pozostałych trudno utrzymać skupienie. Bagaż myśli, uczuć, informacji, jakie przynosimy ze sobą do świątyni, wcale nam nie ułatwia. Przeciwnie. Rozprasza nas nawet drobiazg. Dlatego warto wrócić do tego, co proponowano na początku lat siedemdziesiątych. Czyli zabrać ze sobą książeczkę (lub sam egzemplarz części stałych) i po kolei śledzić poszczególne części celebracji, wędrując oczami od ołtarza do trzymanego przed oczami tekstu. To naprawdę ułatwia skupienie.

Więcej, śledząc w mszaliku/książeczce wypowiadane przez księdza słowa modlitw możemy powtarzać je bezdźwięcznie w swoim sercu i umyśle, bezszelestnie poruszając wargami. W ten sposób rzeczywiście całe Ciało, czyli Jezus i Kościół, składać będą ofiarę chwały, uwielbienia i przebłagania. A my, bez specjalnych wprowadzeń i pouczeń, zrozumiemy w pewnym momencie to, o czym pisze Katechizm Kościoła Katolickiego, że Eucharystię celebruje cała wspólnota.

Teksty mszalne mogą także inspirować naszą modlitwę indywidualną i rodzinną. Modlitwy eucharystyczne stanowić punkt wyjścia do medytacji, formuły aktu pokuty kończyć rachunek sumienia, towarzyszące przygotowaniu darów teksty posłużyć w tworzeniu własnych, rodzinnych modlitw przed posiłkiem, „Chwała na wysokości” i prefacje wyrazić naszą wdzięczność i uwielbienie, a poprzedzająca znak pokoju formuła okaże się kapitalną pomocą gdy trzeba będzie wyciągnąć rękę na znak zgody i przebaczenia.

Przy okazji odkryjemy, że tak zwane części stałe wcale nie są aż tak bardzo stałe. I nie jest prawdą, że zawsze jest to samo. Bo formuł aktu pokuty jest pięć, prefacji przeszło osiemdziesiąt a modlitw eucharystycznych dziesięć ( w tym piąta w czterech wariantach). Bogactwo pokarmu przewyższa nawet najbardziej wybredne apetyty.

Na koniec zostawiliśmy najważniejsze. Od wielu już lat można usłyszeć, że pomiędzy niedzielną eucharystią a chrześcijańską codziennością jest jakaś niewidzialna bariera, trudna do przekroczenia granica. Wielu zastanawia się co zrobić, by na progu świątyni nie kończyła się modlitwa i zaczynało kierujące się zupełnie innymi prawami i zasadami życie. By nasza codzienność była dalszym ciągiem tego, co przeżywamy przy ołtarzu, a do czego tak pięknie zachęca święty Paweł w Liście do Rzymian: „A zatem proszę was, bracia, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (Rz 12,1). Wydaje się, że taka próba głębszego, rozumnego przeżywania Mszy świętej z równoczesnym wysiłkiem, by codzienność kształtować tekstami z liturgii wyniesionymi, może być dobrym pomostem między tym, co celebrujemy i tym, jak żyjemy.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...