Trzeba wielkiej mądrości, by mając przed oczami Prawdę nie tracić z oczu ludzi, słabych i grzesznych. Ludzi, których nie pociągnie się, stawiając przed nimi mur nie-do-przeskoczenia.
Czy to, o co prosimy, ma pomnożyć chwałę Boga czy naszą? Chwałę Boga czy... naszej wspólnoty?
To jest ta Dobra Nowina. O niej mamy świadczyć. Nic lepszego nie mamy do ogłoszenia. Niczego lepszego nie dano ludziom pod niebem.
Ten, kto nie miłuje, czasem umieszcza Jezusa na sztandarach. Czasem obwołuje Go królem. Ale nie chce, by panował nad jego życiem.
Chcemy, by nam wierzono... Ale ludzie uwierzą przede wszystkim nie nam, nie naszym słowom, ale dziełom. To one jedynie są wiary-godne.
Nikodem nie zmienił ich postawy. Ostatecznie dokonali tego, co chcieli. On został sam. Ale to jego pierwsze wielkie zwycięstwo.
To bardzo szczególny test. Badanie człowieka, który mówi o sobie, że jest synem Boga, ale nie tylko. To także test samego Boga.
W tym słuchaniu, badaniu, rozważaniu, przekładaniu na język codziennego życia tak się zagłębili, że stracili z oczu Boga samego.
Znali te zapowiedzi. Uczyli się ich z pokolenia na pokolenie. Czytali, powtarzali i badali. A przecież nie rozpoznali ich spełnienia...
Różnie w różnych religiach wyobrażano sobie znaki dawane przez bóstwa. Wiele z nich było związanych z siłą niszczenia. Budziło strach. Ale nie taki jest Bóg.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?