Bóg rozmawia z pogańskim prorokiem i pokazuje mu rzeczy przyszłe. Rozmawia, bo ten pyta. Chce usłyszeć. Faryzeusze pokazali, że nie chcą słyszeć. Chcą tylko prowadzić swoje rozgrywki.
Prawdziwa radość nie jest przejściowym stanem ducha ani czymś, co się osiąga w wyniku szczególnego wysiłku, ale rodzi się ze spotkania z żywą osobą Jezusa.
Nie od siebie przychodzą. Nie w swoim imieniu. Zapatrzeni w Najwyższego, który ich wysłał, jednego po drugim. By wyprostować pokręcone ludzkie ścieżki. By opatrzeć rany serc złamanych.
Chrystus odkupił człowieka od nieuczciwego „nabywcy”, jakim jest grzech i w ten sposób zdobył go „na własność” dając mu wolność.
Boże, Ty widzisz, z jaką wiarą oczekujemy świąt Narodzenia Pańskiego, spraw, abyśmy przygotowali swoje serca i z radością mogli obchodzić wielką tajemnicę naszego zbawienia. Przez naszego Pana…
Oczy wiary i wyobraźni nie zwiastują mi różowej pościeli i śpioszków, pokoju na poddaszu z oknem w suficie i tysiąca prezentów. Zwiastują mi natomiast autentyczną miłość.
Listopad 2007 roku. Przedstawia normalne życie przeciętnej dziewczyny. Ciągłe kuszenie rzeczami tego świata, które potencjalnie mają na celu zniszczenie życia.
Pieśń bardzo często wykonywana w czasie rekolekcji ewangelizacyjnych.
Poddawanie ciała wszelkim zabiegom odnowy często wiąże się z bólem i znoszeniem wielu niedogodności.
Wszechmogący Boże, niech w naszych sercach zajaśnieje blask Twojej chwały i rozproszy ciemności grzechu, aby w chwili przyjścia Twojego Syna okazało się, że jesteśmy dziećmi światłości. Przez naszego Pana Jezusa…
… choć do jednego celu.