Wyruszam na pustynię, by uporządkować to, co nieuporządkowane, uciszyć to, co wzburzone, pokochać to, co niekochane. By zobaczyć tę przepaść, która wciąż oddala mnie od Niego.
Pustynia pokazuje prawdę o tym, co dla człowieka jest naprawdę ważne.
Potrzebował Jan znaku po tym, co usłyszał, gdy Jezus wychodził z wody? A może bardziej potrzebował rozjaśniającego serce i umysł Słowa?
Pustynia nie ma nic wspólnego z duchowym liftingiem. To raczej zmaganie się z samotnością, wypatrywanie Mającego przyjść...
Pustynię możemy znaleźć nawet w gwarze miasta, w którym pośród asfaltu i betonu trwa ruch, pośpiech, nerwowość i zabieganie.
Pustynia to miejsce błogosławione, bo tylko tam Bóg mówi do ludzkiego serca. Tylko tam poślubia człowieka na wieki.
Szatan nie lubi ciszy, bo w niej można usłyszeć Boga, można zapatrzyć się w Jego miłość, czy też dotknąć Go
Daj, Panie, byśmy nie zamknęli otwartych przed nami drzwi do światła...
#EwangeliarzOP II 5 grudnia 2021 II Łk 3, 1-6
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?