Każda bowiem dusza, która wierzy, poczyna i rodzi Słowo i uznaje jego dzieła. Niechaj w każdej duszy będzie dusza Maryi, aby radowała się w Bogu.
„Powstawszy tedy Maryja w owe dni, udała się spiesznie w okolicę górzystą do miasta Judei i weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę" (Łk l,40 nn.). Wszystkich to obowiązuje: jeśli kto chce, aby mu wierzono, musi uwierzytelnić to, co mówi. Toteż anioł zwiastując to, co ukryte, przykładem popierając swe słowa, zwiastuje dziewicy Maryi, iż poczęła stara i niepłodna niewiasta; chciał tym stwierdzić, że Bóg może uczynić wszystko, cokolwiek zechce. Skoro Maryja to usłyszała, spiesznie i z radością udała się w góry, nie jakoby nie wierząc jego słowom, nie jakoby nie miała pewności co do tego, co jej zwiastowano, nie jakoby wątpiła o rzeczywistości zdarzenia, lecz ciesząc się w swym sercu, że może spełnić swój obowiązek. Dokąd przepełniona Bogiem mogła spieszyć, jeśli nie do tego, co jest wzniosłe? Nie zna opóźnień łaska Ducha Świętego...
Wnet też się okazały dobrodziejstwa, jakie sprowadziło przybycie Maryi i obecność Pana. „Skoro usłyszała Elżbieta pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w łonie jej i napełniona została Duchem Świętym." Przypatrz się rozmaitości i właściwości poszczególnych słów. Najpierw Elżbieta usłyszała głos, lecz Jan pierwej poczuł działanie łaski. To usłyszała w sposób naturalny, on zaś radował się z powodu tajemnicy. Ona poznała przybycie Maryi, on natomiast Pana. Niewiasta poznała przybycie niewiasty, dziecię zaś przyjście Dziecięcia. One rozmawiają o doznanej łasce, dziatki zaś wewnątrz działają i owoc tajemnicy miłości obracają na dobro swych matek. Te zaś dzięki podwójnemu cudowi prorokują, kierując się duchem swych dzieci. Ucieszyło się dziecię i matka została napełniona (Duchem Świętym). Nie pierwej niż syn matka została napełniona, lecz gdy Duch Święty napełnił syna, następnie napełnił i matkę. Rozradował się Jan, uradował się duch Maryi. Gdy Jan się poruszył Elżbieta została napełniona (Duchem Świętym). Co do Maryi, to jak wiemy, nie jest powiedziane, że Duch ją napełnił, lecz rozradował się duch jej. Niepojęty niepojęcie działał w swej Matce. Tamta po poczęciu była napełniona, ta zaś zanim poczęła...
Maryja nie zwątpiła, lecz uwierzyła i dlatego otrzymała owoc wiary. „Błogosławionaś — mówi — któraś uwierzyła." Lecz i wy jesteście błogosławieni, którzy słyszeliście i uwierzyliście. Każda bowiem dusza, która wierzy, poczyna i rodzi Słowo i uznaje jego dzieła. Niechaj w każdej duszy będzie dusza Maryi, aby radowała się w Bogu. Co do ciała jest tylko jedna matka Chrystusa; jednakże co do wiary Chrystus jest owocem wszystkich. Każda bowiem dusza otrzymuje słowo Boga, jednakże musi być nieskalana i wolna od przewinień grzechów oraz strzec czystości z nienaruszoną skromnością.
Każda więc dusza może wielbić Pana, jak wielbiła go dusza Maryi. I rozradował się duch jej w Bogu, jej Zbawicielu. Wielbiony jest Bóg, jak się to i gdzie indziej czyta: „Uwielbiajcie Pana ze mną" (Ps 33, 4), nie jakoby ludzkim głosem można Mu coś dodać, lecz iż w nas jest wielbiony. Chrystus jest bowiem obrazem Boga (2 Kor 4, 4). Jeśli więc dusza czyni coś sprawiedliwego, to wielbi obraz Boga, na podobieństwo którego jest stworzona. Toteż gdy Go wielbi, ma udział w Jego wielkości i przez to się wywyższa.
Tekst pochodzi z: Ojcowie żywi, Kraków 1979
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |