Z myślą o żniwach

Nauczyć się żyć z czystym sercem. Wokół Orędzia Franciszka. (2)

Ostrzeżenie przed chciwością wydaje się być skierowane nie do nas. Przynajmniej w ostatnim, naznaczonym wielkim porywem serca, czasie. Gdy media pokazują obrazy wyciągniętych w geście pomocy rąk. Rzeczywiście zaczęliśmy Wielki Post od wielkiego wysiłku tysięcy osób, bezinteresownie pomagających ofiarom wojny. Warto jednak pamiętać o drugiej, wspomnianej przez Franciszka pokusie. Jest nią pycha. Pomagając można czuć się lepszym. Można zapomnieć o pytaniu Apostoła: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, czemu chełpisz się jakbyś miał”. Zatem i poryw serca, i dary znajdujące się w naszych rękach, ani od nas nie pochodzą, ani są naszą zasługą. Dajemy to, co otrzymaliśmy, a jedyne, co nam pozostało, to powiedzieć: „słudzy nieużyteczni jesteśmy”.

Ale nie tylko pycha. Kardynał Krajewski, podczas spotkania w lubelskim ośrodku Caritas patrzył w przyszłość. Zastanawiając się jak będzie wyglądała rzeczywistość za dwa tygodnie, miesiąc, wskazał na niebezpieczeństwo, jakie może się pojawić. Zmęczenie, wypalenie, utrata entuzjazmu. To wszystko może zaowocować rezygnacją, wycofaniem się, a w konsekwencji zostawieniem potrzebujących samym sobie. Dlatego mówił o miejscu spotkania, jakim jest kaplica, adoracja Najświętszego Sakramentu. Gdzie „opalamy się Bogiem”. Gdzie dokonuje się duchowa odnowa. Gdzie odzyskujemy siły, a entuzjazm zastępujemy wytrwałością. Bo nie entuzjazmem, ale właśnie wytrwałością „ocalimy dusze nasze”.

Wytrwałość. Obserwując wielkopostne zrywy łatwo można zauważyć ich cezurę czasową. Większość postanowień, wyrzeczeń, zaplanowana jest przez nas do Wielkanocy. Klasycznym i nieco humorystycznym przykładem są te osoby nadużywające alkoholu, które potrafią przez cały Wielki Post nie sięgnąć do kieliszka, równocześnie nie mogąc doczekać się pierwszego święta, kiedy to już będą mogły sobie pofolgować. Jest co prawda w takich i im podobnych postanowieniach motyw miłości do Jezusa cierpiącego, ale brakuje myślenia o owocach, jakie wielkopostne umartwienia mają przynieść. Bo przecież chodzi nie tylko o to, by Wielkanoc – jak mówią teksty liturgiczne – przeżyć czystym sercem, ale o to, by nauczyć się żyć z czystym sercem. Sługa Boży Ksiądz Franciszek Blachnicki lubił porównywać nasze wysyłki do żaby. „Opłucze się w czystej wodzie, posiedzi na słońcu i myśli kiedy znów będzie mogła znów chlupnąć w błoto. Święty Piotr jest jeszcze bardziej dosadny: „Powrócił pies do tego, co zwymiotował…”

Franciszek zachęca „aby siać dobro z myślą o żniwach”. Wielkanoc nie jest czasem żniw. To wiosna. Okres intensywnego wzrostu. Kończy się Zesłaniem Ducha Świętego, czyli umocnieniem tego, co słane, wątłe, wprowadzając nas w czas zwykły. Ukierunkowany na niedzielę Chrystusa Króla. Czyli paruzję, sąd, żniwo. Stare porzekadło, by robiąc cokolwiek myśleć o końcu, nabiera nowego sensu.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...