Bogu dzięki. To przywraca wiarę. I jest dowodem, że trzeba mądrych decyzji personalnych w Kościele. Nie według reguły: koledzy kardynała S., tylko mądrzy, duchowi i prawdziwi ludzie. Na wszelki wypadek wyłączyłbym wszystkich, którzy się starają.
Bardzo ciekawy wywiad. To dobrze, że można na tym portalu przeczytać wypowiedzi np. biskupa, czasem jest to jedyny sposób, żeby dowiedzieć się czegoś więcej z życia Kościoła... ale, mam małą uwagę. Jestem młodą osobą, mam 20 lat i wcale nie czuje się zagubiona, jak to zostało ujęte w ostatniej odpowiedzi. Wiem, że niektórzy rówieśnicy sprawiają często takie wrażenie, ale oni to nie wszyscy!! Ogólnie dobrze się czytało ten wywiad, polecam:):)
Hmm, Według mnie biskup jest do rzeczy, ostatnio spotkałem kolegę-kś.prefekta z lat szkolnych (podstawowówka)i pytam się go czym lepiej być proboszczem czy prefektem, a on całkiem szczerze odpowiada że proboszczem pytam dlaczego?, odpowiedź -więcej kasy. W zasadzie nie zdziwiła mnie odpowiedź ale jak ten gość ukończył seminarium i kto u licha go wyświęcił. Przecież to kolejny kościelny urzędnik a nie duszpasterz. Dodam że mieszkałem w 4 parafiach z racji zawodu i tacy kościelni urzędnicy mają często postawę roszczeniową wobec parafian: czemu ich tak mało w kościel itp,itd. odpowiedz jest prosta: w parafiach gdzie kś był prawdziwym chrześijaninem i duszpasterzem nie było problemu z frekwencją wiernych.
Ogólnie dobrze się czytało ten wywiad,
polecam:):)
Według mnie biskup jest do rzeczy, ostatnio spotkałem kolegę-kś.prefekta z lat szkolnych (podstawowówka)i pytam się go czym lepiej być proboszczem czy prefektem, a on całkiem szczerze odpowiada że proboszczem pytam dlaczego?, odpowiedź -więcej kasy. W zasadzie nie zdziwiła mnie odpowiedź ale jak ten gość ukończył seminarium i kto u licha go wyświęcił. Przecież to kolejny kościelny urzędnik a nie duszpasterz. Dodam że mieszkałem w 4 parafiach z racji zawodu i tacy kościelni urzędnicy mają często postawę roszczeniową wobec parafian: czemu ich tak mało w kościel itp,itd.
odpowiedz jest prosta: w parafiach gdzie kś był prawdziwym chrześijaninem i duszpasterzem nie było problemu z frekwencją wiernych.