Adorować? Nic w tym złego. Ale przede wszystkim: bierzcie i jedzcie. Wszystko jednocześnie! Ta kruszyna chleba i wino jest jak "całun" skrywający; Bóstwo, duszę i człowieczeństwo Jezusa w skrócie Osobę Jezusa.
Mogłoby się wydawać, że w momencie przyjęcia Komunii pozostaje przestać widzieć wszystko, co dzieje się dookoła i tylko kontemplować wielkość Bożego daru. Nie. Łacińskie słowo „communio” znaczy wspólnota. Wspólnota z Bogiem. Ale też z braćmi. Komunia to uczta jedności. Pisze św. Paweł: „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” (1Kor 10,17). "Przyjęcie Ciała Pańskiego nie powinno mnie zamykać w osobistej relacji z Bogiem. Raczej otwierać na braci przystępujących do tego samego Pańskiego stołu. Zewnętrznym wyrazem tej jedności jest śpiew. Pieśni, które dobrze dobrane i pięknie wykonane pomagają wszystkim przeżyć tajemnice Boga z nami i w nas. " Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, -w jakim innym czasie jest lepsza okazja by upaść na kolana przed Bogiem- Miłością który rzeczywisty i prawdziwy przychodzi wprost do mnie??!! On Jest Osobą, chce więc podobnie jak człowiek relacji, rozmowy, a nie tylko wyśpiewania Mu pieśni!! Z POWODU POWSZECHNEJ PRAKTYKI KSIĘŻY, BARDZO MI BRAKUJE O KILKA MINUT DŁUŻSZEGO CZASU NA UWIELBIENIE OSOBISTE PO KOMUNII ŚWIĘTEJ I PRZYJMUJĘ IGNOROWANIE TEGO WAŻNEGO PUNKTU MSZY ŚWIĘTEJ JAKO SKANDALICZNE!!!
Adorować? Nic w tym złego. Ale przede wszystkim: bierzcie i jedzcie. Wszystko jednocześnie! Ta kruszyna chleba i wino jest jak "całun" skrywający; Bóstwo, duszę i człowieczeństwo Jezusa w skrócie Osobę Jezusa.