Myśli do rachunku sumienia. Wielki Post

ks. Tomasz Horak, Andrzej Macura, ks. Artur Stopka

publikacja 21.03.2012 21:42

Przychodząc do spowiedzi trzeba wiedzieć, co złego się zrobiło. Trzeba wiedzieć, za co żałować i z czego się poprawić. Dlatego dobrą spowiedź zawsze trzeba rozpocząć od dobrego rachunku sumienia.

Spowiedź Grzegorz Brożek /Foto Gość Spowiedź

Spis treści

Przyjmując sakrament pokuty należy wyznać wszystkie popełnione od ostatniej spowiedzi grzechy śmiertelne (ciężkie). Gdyby ktoś wcześniej zataił taki grzech, koniecznie trzeba poinformować o tym spowiednika. Grzechy te niszczą bowiem naszą przyjaźń z Bogiem i w normalnej sytuacji nie mogą być przebaczone inaczej, jak przez sakramentalną spowiedź.

Grzech śmiertelny popełnia człowiek, gdy wykracza przeciw Bożemu prawu w poważnej sprawie (ciężka materia), w pełni świadomie i zupełnie dobrowolnie. Poważną materię czynu wyznaczają Boże przykazania. Naruszenie każdego z przykazań w ważnej sprawie jest traktowane jako grzech ciężki. Warto przy tym pamiętać, że wykroczenia przeciwko szóstemu przykazaniu zasadniczo zawsze są grzechami ciężkimi, a lekkimi mogą stać się jedynie przez brak świadomości czy dobrowolności popełnianego czynu.

Grzech ciężki może popełnić tylko ta osoba, która wie, że czyni źle. Nie jest jednak w tej kwestii usprawiedliwieniem zawiniona ignorancja i zatwardziałość serca. Jeśli ktoś mało dba o poznanie nauki Kościoła albo wręcz się jej sprzeciwia, nie jest wolny od poważnej winy moralnej. Aby uznać czyn za grzech śmiertelny musi on też być czynem w pełni ludzkim, wynikać z wolnego wyboru. Przymus zewnętrzny lub wewnętrzny zmniejsza odpowiedzialność moralną. Warto jednak w tych kwestiach nie decydować samodzielnie, ale zapytać spowiednika. Podobnie należy postąpić, gdy mamy wątpliwości co do materii popełnionego czynu.

Z grzechami powszednimi (lekkimi) mamy do czynienia, „gdy w materii lekkiej nie przestrzega się normy prawa moralnego lub gdy nie przestrzega się prawa moralnego w materii ciężkiej, lecz bez pełnego poznania czy całkowitej zgody” (KKK 1862). Wyznawanie ich w konfesjonale nie jest konieczne, jednak warto to robić, gdyż dzięki temu spowiednik ma pełniejszy obraz naszej osoby. Może się też zdarzyć, że dzięki temu będzie mógł wyjaśnić nasze błędne przekonanie co do wagi grzechu.

W żadnym wypadku nie należy grzechów lekkich lekceważyć. Przede wszystkim dlatego, że jednak są złem. Mniejszym, ale złem. Dlatego chrześcijaninowi nie wolno się na nie godzić. Szczególnie wielkim nieporozumieniem jest kalkulowanie przed czynem, czy można dane zło popełnić (gdy jest grzechem lekkim), czy nie (gdy ciężkim). Nawet lekkie grzechy osłabiają naszą więź z Bogiem i przyczyniają się do stępienia sumienia.

Jeżeli sami siebie osądzimy, nie będziemy sądzeni” – pisze apostoł Paweł (1 Kor 11, 31). Łatwiej jest osądzać innych. A jednak trzeba być sędzią także samego siebie. Czy surowym? Przede wszystkim uczciwym. Sędzią, nie oskarżycielem. Osądzając, trzeba popatrzyć na siebie z różnych stron. Pytania i podpowiedzi, które tu znajdziesz, są tylko początkiem rachunku sumienia. Przeczytaj, zastanów się – i postaw sobie wiele innych jeszcze pytań.

 

Ja wobec Boga

Wiara

Pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, bo został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje Cię przyciągać do siebie i tylko w Bogu znajdziesz prawdę i szczęście, których nieustannie szukasz. Wierzysz w to?

Czy odpowiadasz Bogu na jego inicjatywę i wezwanie skierowane do Ciebie? Czy poddajesz Bogu całkowicie swój rozum i swoją wolę? Czy okazujesz posłuszeństwo w wierze?

Wiara jest łaską. Jak współpracujesz z tym darem Bożym? Jaki wpływ na Twoje życie ma fakt, że przez chrzest należysz do wybranych przez Boga? W jaki sposób okazujesz Bogu swoje zaufanie i przylgnięcie do prawd objawionych przez Niego? Czy woli Boga wobec Ciebie nie traktujesz jako ograniczenia Twojej wolności?

Wiara wymaga dawania świadectwa. Ile razy zdarzyło Ci się ukryć fakt, że jesteś człowiekiem wierzącym? W jakich sytuacjach? Czy nie uważasz za swoje twierdzenia, że „niewierzącym jest łatwiej żyć”?

Wiara nie jest prezentem danym raz na zawsze, który wystarczy schować do szafy i przechować w nienaruszonym stanie do końca życia. Przypomina raczej roślinę, o którą trzeba nieustannie dbać, aby rosła i się rozwijała. Co robisz dla swojej wiary? Jak starasz się ją pogłębić? Czytasz Pismo Święte, książki o treści religijnej, czasopisma religijne, oglądasz dobre filmy religijne, słuchasz dobrych rozgłośni? Należysz do jakiegoś kościelnego stowarzyszenia lub ruchu? Czy pozwalasz, aby Twoją codzienność wypełniały treści przeciwne wierze i Bogu? Zdajesz sobie sprawę, że w pewnym momencie zaczniesz im ulegać (jeśli już się to nie stało)?

Wiarę trzeba przekazywać. Jak często rozmawiasz z innymi o Bogu? W rodzinie, w szkole, w pracy, ze znajomymi? Unikasz takich rozmów? Jeśli ktoś podejmuje taki temat, odchodzisz, uznając, że wiara jest sprawą prywatną? Dbasz o wiarę swego współmałżonka, swoich dzieci? Wiesz, czy i jak się modlą? Czy znają prawdy wiary? Kiedy ostatnio wspólnie się modliliście, czytaliście Pismo Święte? Kiedy rozmawialiście o swojej wierze, o usłyszanym kazaniu?

Bóg

Ktoś powiedział, że jeśli Bóg jest na właściwymi miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu. Które miejsce w Twojej życiowej hierarchii zajmuje Bóg? Co jest od Niego ważniejsze? Dla jakich spraw jesteś w stanie zapomnieć o Nim?

Jaki jest Bóg, w którego wierzysz? Wierzysz w Boga, który się objawił, o którym mówi Pismo Święte, którego głosi Kościół lub w boga stworzonego na własny użytek? Wierzysz, że Bóg jest Jeden w Trzech Osobach? Że jest wszechmogącym Stworzycielem, że Cię kocha, troszczy się nieustannie o Twoje dobro i nigdy o Tobie nie zapomina, nawet wtedy, gdy przeżywasz największe kłopoty? Wierzysz, że jest miłosierny, ale także sprawiedliwy?

Jak często zdarza Ci się traktować Boga jak mściwego urzędnika, żądnego zemsty za Twoje grzechy sędziego, kontrolera, którego trzeba za wszelką cenę oszukać i nie dać się złapać? Jak często próbujesz poznać przyszłość sięgając do horoskopów i przepowiedni? Nosisz amulet? Radzisz się wróżki?

Jaki obraz Boga kształtujesz w swoich dzieciach? Jakiego Boga spotykają przez Ciebie inni ludzie? Ile razy przez Ciebie ktoś oddalił się od Boga, nie trafił do Niego, nie poznał Go?

Czas dla Boga

Jak często rozmawiasz z Bogiem? Ile czasu poświęcasz Mu w ciągu każdego dnia? Czy ten czas poświęcony Bogu jest modlitwą, czyli rozmową, czy też pełnym żądań, pretensji i prób narzucenia Bogu własnej woli monologiem albo byle jakim, sformalizowanym wypełnianiem obowiązku? Czy Twoja modlitwa jest pokorna? Czy jej istotą jest prośba „bądź wola Twoja”?

Ile niedziel od ostatniej Twojej spowiedzi nie zostało uświęconych udziałem we Mszy świętej? A jeśli przychodzisz do kościoła, to jak przeżywasz spędzony tam czas? Czy wybierasz świadomie te Msze, które trwają najkrócej?

Co robisz w niedziele i wielkie święta kościelne? Sprzątasz? Pierzesz? Naprawiasz samochód? Porządkujesz garaż, piwnicę lub remontujesz dach? Idziesz do pracy, chociaż nie musisz? Zmuszasz innych, żeby pracowali w niedzielę? Jak świętujesz? Leżysz przed telewizorem? Idziesz do hipermarketu? Wyjeżdżasz daleko i zajmujesz się tylko własnymi przyjemnościami? Potrafisz wskazać jakieś elementy religijne w twoim świętowaniu poza wizytą w kościele?

Ile razy w roku się spowiadasz? Tylko wymagane przez kościelne przykazania minimum? A do Komunii św. jak często przystępujesz? Czy zdarzyło Ci się przyjąć Komunię św. w stanie grzechu ciężkiego, na przykład w czasie pogrzebu w rodzinie, aby nie wypaść głupio przed innymi?

 

Ja i ja sam

Zatem: jaki jesteś wobec samego siebie. Twoje życie – to dar Boga. Twoje zdolności i możliwości – to dar Boga. Twoja dusza i jej powołanie do pełni życia – to dar Boga. Czy dbasz o życie swojego ciała? Czy nie wystawiasz się na niepotrzebne ryzyko śmierci lub kalectwa – np. w pracy, wychodząc na ulicę, prowadząc samochód, jadąc rowerem? Czy zasady ruchu drogowego traktujesz w kategoriach moralnych, czy tylko porządkowych? Czy nie narażasz swego zdrowia lub życia przy uprawianiu sportu bądź turystyki? Jaki jest twój stosunek do aborcji i do eutanazji? Czy zasada świętości życia od poczęcia do naturalnej śmierci jest twoją zasadą?

Jak dbasz o swoje zdrowie? Czy nie przekraczasz granic rozsądku pracując zbyt wiele? Czy nie pozwalasz sobie narzucać morderczego trybu pracy? Czy wystarczająco odpoczywasz? Jak to robisz? Może potrzebujesz więcej ruchu? A może przeciwnie – potrzebny inny relaks? Czy nie uważasz odpoczynku za stratę czasu? Jak się odżywiasz? Jadasz regularnie? Nie przesadzasz z ilością? Nie głodzisz się? Czy twoja dieta zapewnia organizmowi potrzebne składniki? Czy bywasz u lekarza bądź dentysty regularnie, dbając o profilaktykę? Czy troszczysz się o swój wygląd? O sylwetkę i urodę? Ale czy nie robisz z tego problemu numer jeden?

Jak dbasz o duchową stronę swojego „ja”? O wykształcenie (to nie tylko sprawa młodości)? Czy ćwiczysz umysł i odświeżasz wiadomości, by łatwiej ci było odnaleźć się w świecie? Czy czytasz i co czytasz? Czy także rzeczy wartościowsze, choć trudniejsze? Co wybierasz w telewizji? Nie wszystko ubogaca twego ducha. Czy troski o umysł i jego ciągły rozwój nie uważasz za stratę czasu?

Masz talenty i zdolności. Czy wiesz jakie? Czy zastanawiałeś się nad tym, ile możesz dobrego uczynić dzięki cechom swego charakteru i naturalnym uzdolnieniom? Jak rozwijasz swoje zdolności? Czy w ogóle to czynisz? Czy swoje możliwości wykorzystujesz tylko zawodowo, czy służą także tobie samemu, ubogacaniu twojego ducha i twojego życia?

Jakimi ludźmi się otaczasz i z kim się przyjaźnisz? Jacy ludzie ci imponują: Mocni? Sprytni? Mądrzy? Dobrzy? Cwani? Opanowani? Ludzie sukcesu? Bogaci? Zdobywczy? Wytrwali? Solidni? Jakbyś uszeregował tę wyliczankę, by stanowiła sensowny ciąg wartości? Dlaczego wybrałeś taką właśnie kolejność?

Czy jesteś panem siebie? Innymi słowy: czy zachowałeś wolność i dystans wobec samego siebie? Nie ulegasz kaprysom i porywom? Nie poddajesz się zbytnio odruchom własnego ciała? Odruchom jedzenia? Picia? Palisz papierosy? Ile? Jakie? Bo niektóre zabijają skuteczniej. A może ulegasz innym namiętnościom lub ukrytym nałogom osłabiającym twoją odporność wobec zła i grzechu? A jeśli utraciłeś wolność na jakimś odcinku swojego życia – czy walczysz o jej odzyskanie? Czy przynajmniej chcesz być wolny?

Szczególnym obszarem życia jest płciowość człowieka. Tu spotyka się ciało i duch, tu brak opanowania siebie prowadzi do krzywdzenia innych. Czy zachowałeś poczucie szacunku dla ludzkiej płciowości? I poczucia wstydu wobec ludzkiej nagości? Czy święte i piękne nie służy już tylko budzeniu namiętności? Jaki jest twój stosunek do pornografii? Czy zwiedziony modnym słowem „seks”, nie pozbawiasz miłości mężczyzny i kobiety jej głębi, zostawiając tylko zmysłowe pożądanie? Czy miłości małżeńskiej nie uczyniłeś celem samym dla siebie, gubiąc cel zamierzony przez Boga: służbę życiu?

Czas to zupełnie wyjątkowy dar, bo żadna chwila nie będzie dana po raz drugi. Jaki jest tygodniowy bilans twego czasu? Policz: Ile godzin poświęcasz pracy zawodowej? Ile domowej? Ile na odpoczynek (ze snem włącznie)? Ile dla najbliższych (męża lub żony, dzieci...)? Ile na modlitwę, Mszę, czytanie Pisma św.? Ile dla fizycznego i duchowego doskonalenia siebie? Jaką inną, wartościową pozycję w tym rachunku możesz sobie „zaliczyć”? Ile brakło do liczby 168 (tyle godzin liczy tydzień)? Gdzie jest reszta twojego czasu?
 

Ja i drugi człowiek

Prawda

Fundamentem wszelkich więzów międzyludzkich jest prawda. Zawsze powinna stać w służbie dobra. Poszanowanie prawdy zaczyna się od jej ochrony: nie każdy ma prawo wiedzieć wszystko. Czy dochowujesz sekretu? Czy też zdobyte wiadomości „rozsadzają” cię od środka i musisz je rozgadać? Czy masz dosyć delikatności, aby nie zadręczać ludzi wyciąganiem od nich tajemnic? Czy bezwzględnie przestrzegasz tajemnicy zawodowej? Czy prawdziwość twoich słów (i zachowań) jest na tyle konsekwentna, żeby odebrać innym odwagę posługiwania się kłamstwem?

Czy nie plotkujesz? Czy zdajesz sobie sprawę z dalszych losów wypowiadanych przez ciebie słów? Wykorzystanie prawdy przeciw dobru to między innymi obmowa, gdy niepotrzebnie mówiąc prawdę, szkodzisz komuś. Czy nie obmawiasz? Obmówca łatwo staje się oszczercą, gdy już nie prawdą, lecz kłamstwem szkodzi drugiemu. Czy i ta pokusa nie zwyciężyła kiedyś ciebie?

Kłamstwem „mniejszym” od oszczerstwa jest takie „zwykłe” kłamstwo, ubarwianie rzeczywistości, albo „niewinne kłamstewka”, które mają na celu wygładzanie codziennych trudności. Czy nie posługujesz się tą bronią? Lub, co gorzej, czy nie stało się to przyzwyczajeniem? Może do tego stopnia, że już nie zauważasz rozmijania się z prawdą?

Miłość

Ewangelia jasno określa nasz stosunek do drugiego człowieka: miłość. Naszym przewodnikiem w rachunku sumienia na tym odcinku będzie apostoł Paweł i myśli z jego hymnu o miłości (1 Kor 13,1nn).

Miłość cierpliwa jest. Czy nie brak ci cierpliwości wobec inności i błędów drugiego człowieka? Czy chcąc pomagać, nie usiłujesz kształtować kogoś na swoje podobieństwo i czy wtedy nie pryska twoja cierpliwość? Czy jesteś pełen życzliwości? Czy nie dajesz odczuć, jaki to jesteś pełen poświęcenia? Czy nie wystawiasz „moralnego rachunku” za świadczone dobro?

Miłość nie zazdrości. Trudno ustrzec się zazdrości – ale czy potrafisz odruchy zazdrości poskromić? Więcej: czy potrafisz je przemienić w życzliwość i radość z osiągnięć bliźniego? Czy mimo odruchów zazdrości potrafisz pogratulować drugiemu? A może kiedyś zwyciężała w tobie ta najprymitywniejsza zadrość, która gotowa wyrządzić krzywdę drugiemu?

Miłość nie szuka poklasku. Bo sama miłość jest nagrodą. Czy właśnie tak to pojmujesz? Czy chciałbyś za miłość nagrody innej? Od ludzi? Od Boga? Czy nie bywasz zawiedziony, gdy ktoś nie docenił twego poświęcenia? Czy nie dałeś boleśnie odczuć swego rozczarowania? Czy brak uznania dla twoich wysiłków nie odwiódł cię od czynienie dobrze?

Miłość nie dopuszcza się bezwstydu. Delikatnej struny dotknął Apostoł. Łatwo słowem „miłość” usprawiedliwić nietakt, naruszenie czyjejś intymności (także cielesnej). Czy nie masz tu czegoś na sumieniu? Czy nie nadużywałeś miłości, aby „z butami” wchodzić w czyjeś myśli, uczucia, przeżycia? Czy nie rozpowiadałeś o tym, co powinno zostać tajemnicą? Czy nie poszedłeś dalej, nadużywając czyjejś miłości (a zatem i zaufania), aby dogodzić swoim zachciankom? Także swoim cielesnym pożądaniom?

Miłość nie szuka swego. To takie trudne – i dlatego o miłość trudno. Czy wobec tych, których kochasz, nie szukasz ciągle swoich racji? Swoich praw? Czyj pożytek – swój, czy tych, których kochasz – stawiasz na pierwszym miejscu, podejmując decyzje? Czy miłość znaczy dla ciebie odpowiedzialność? A jeśli ktoś, kogo kochasz, naruszył twoje prawa – jak reagujesz? Przebaczeniem i wyrozumiałością – czy gniewem i złością? A może tym gniewem, który nie pozwala odezwać się do kochanej osoby dłuższy czas? Jak długo pamiętasz (a co gorzej: wypominasz) błąd kochanej osobie?

Miłość wszystko znosi. Miłość nie jest słabością. Jest wielką siłą ducha. Czy wymagasz od siebie tak wiele, by umieć wszystko znosić? Czy jesteś na tyle słowny i spolegliwy, że inni mogą zawsze na ciebie liczyć? Miłość nieraz bywa deptana. I co wtedy? „Oko za oko, ząb za ząb?” Wyrwać miłość z serca i zdeptać tego drugiego?

Miłość wszystko przetrzyma. Niełatwo to przychodzi. Czy nie poddawałeś się zbyt szybko? Czy starałeś się miłość ratować? Czy mimo wszystko miłość została w tobie?

 

Ja i społeczność

Rodzina

Rodzina jest wspólnotą wiary, nadziei i miłości. Małżeństwo i rodzina są ukierunkowane na dobro małżonków oraz prokreację i wychowanie dzieci. Czy kochasz swojego męża, swoją żonę? Czy w każdej chwili zachowujesz wierność małżeńską, czy nie narażasz jej na niebezpieczeństwo nieprzemyślanymi zachowaniami, relacjami z osobami przeciwnej płci? Jak wygląda Twoja uczciwość małżeńska? Czy w niczym nie zostało naruszone Twoje przyrzecznie złożone podczas zawierania małżeństwa „nie opuszczę cię aż do śmierci”?

W jaki sposób decydujesz o liczbie dzieci w Twojej rodzinie? Ile razy zdarzyło Ci się stosować sprzeczne z naturą sposoby i metody, aby nie dopuścić do urodzenia dziecka?

Jak często i w jakiej formie okazujesz miłość najbliższym? Jak wypełniasz swoje obowiązki w rodzinie? Czy żona uważa, że jesteś dobrym mężem? Czy mąż uważa, że jesteś dobrą żoną? Zdaniem dzieci jesteś dobrym ojcem, dobrą matką? Wiesz czym się martwi twój współmałżonek, jaki jest jego (jej) stan zdrowia, jakie ma marzenia? Rozmawiacie ze sobą czy tylko wymieniacie niezbędne informacje?

Płodność miłości małżeńskiej nie ogranicza się jedynie do przekazywania życia dzieciom, ale obejmuje również ich wychowanie moralne i formację duchową. Jaki przykład dajesz swoim dzieciom? Czy razem ze swoim dzieckiem się modlisz, uczestniczysz we Mszy św.? Czy Twoje dziecko chodzi na katechezę? Jakie są stopnie Twoich dzieci? Znasz imiona kolegów i koleżanek Twoich dzieci? Gdzie Twoje dziecko spędza popołudnia i wieczory? Czym się interesuje? Na przykład jakie filmy lubi oglądać? Jakie książki czyta? Ile czasu spędza w Internecie i jakie strony ogląda?

Pamiętasz o swoich rodzicach? Okazujesz im wdzięczność czy masz pretensje o różne rzeczy z przeszłości lub o to, że mieszają się do Twojego życia? Okazujesz im lekceważenie i zniecierpliwienie? Traktujesz jako źródło dofinansowywania? Jak często ich odwiedzasz? Dbasz o ich zdrowie? Czy Twoja matka czasami nie płacze przez Ciebie? Kiedy ostatnio dłużej porozmawiałeś z ojcem? Pomagasz rodzicom w rozwiązywaniu prostych problemów codzienności, które im z racji wieku sprawiają trudności?

Społeczeństwo

Wspólnoty ludzkie złożone są z osób, które nie tylko powiązane są rozmaitymi więzami i zależnościami, ale również w różnym stopniu ponoszą za siebie odpowiedzialność i mają wzajemne obowiązki.

Jak często łamiesz obowiązujące w różnych dziedzinach przepisów, porządkujących życie społeczne (od zasad ruchu drogowego po przepisy dotyczące dbania o porządek w miejscu twego zamieszkania)? Uczysz swoje dzieci szacunku do prawa? W jakim stopniu angażujesz się w życie swojego miasta, gminy, województwa, kraju? Jak starasz się mieć wpływ na to, co się w różnych dziedzinach życia społecznego wokół Ciebie dzieje? Ile razy i w jakich okolicznościach uchyliłeś się przed przyjęciem odpowiedzialności za społeczność, do której należysz? Reagujesz, jeśli widzisz zło, lekceważenie człowieka, korupcję, oszustwa? Ile razy dałeś lub wziąłeś łapówkę? Co wyniosłeś bez pozwolenia z zakładu pracy? Ukradłeś coś gdzie indziej (w czyimś domu, w sklepie, w szpitalu, bibliotece, szkole, autobusie itp.)? Naprawiłeś wyrządzoną szkodę? Zdarzyło Ci się coś bezmyślnie zepsuć, uszkodzić coś przez nieuwagę i nie przyznać się, uciec?

Płacisz wszystkie należne podatki? Ukrywasz jakieś dochody? Zatrudniasz pracowników „na czarno”, nie płacisz pracownikom w terminie?

Chrześcijanin wezwany jest do solidarności z innymi. Czy idziesz do celu bez zwracania uwagi na to, czy nie krzywdzisz innych? Interesujesz się losem współpracowników, sąsiadów? Dostrzegasz w ogóle, że są ludzie bardziej potrzebujący od Ciebie? Jak ich wspierasz?

Kościół

Słowo „Kościół” oznacza zgromadzenie liturgiczne, wspólnotę lokalną i całą powszechną wspólnotę wierzących. W jaki sposób włączasz się w życie swojej parafii, swojej diecezji? Wiesz, jakie ważne wydarzenia miały w nich miejsce w ostatnim czasie? Wiesz kto jest biskupem Twojej diecezji, jak się nazywają biskupi pomocniczy? Wiesz kto jest proboszczem Twojej parafii, znasz wikariuszy, katechetów? Jakie ruchy, stowarzyszenia, grupy istnieją w Twojej parafii? Należysz do którejś z nich?

Modlisz się za papieża, za Kościół na całym świecie, swoją diecezję, za biskupów, parafię, księży w niej pracujących?

Kiedy ostatnio zdarzyło Ci się wziąć udział w jakichś pracach w parafii? Pomóc w budowie lub w remontach, posprzątać w kościele, zorganizować jakieś spotkanie?

Czy w Twojej parafii jest ochronka, świetlica terapeutyczna? Starasz się jakoś wesprzeć jej działalność?

W jaki sposób troszczysz się o materialne potrzeby Twojej parafii?