Takie naradzanie się między sobą, gotowanie we własnej przewrotności, szukanie sposobów, by niszczyć, obracać na własną korzyść, osłabiać. Kiedy ktoś udowadnia nam zło – o taką postawę nietrudno. Bo opór budzi w nas oskarżenie, wezwanie do nawrócenia, konieczność zmiany.
Chętnie byśmy się nawracali – ale bez wysiłku. Tylko w tym, w czym możemy się obnosić z własną pokorą. Tylko wówczas, gdy przyniesie nam to widoczną korzyść – a nie obnaży naszą małość, niewystarczalność, lęk.
Szabat, w który wolno czynić coś dobrego – jest znakiem , że i my mamy wybór. Że dobro dostrzeżone w życiu innych nie musi być przyczyną ani naszej zazdrości, ani upadku. Tamten człowiek ma uschłą rękę, my – szał w sercu, sprzeciw wobec Boga. Ale w Jezusie jest ostateczny ratunek dla nas wszystkich.
Dodaj swój komentarz »