Nie zamierzamy się odwracać wtedy, kiedy nie czujemy się do końca bezpiecznie. Kiedy nie spodziewamy się po kimś niczego dobrego, wietrzymy podstęp, widzimy w kimś zagrożenie. Odwracamy wzrok – przeciwnie – wtedy, kiedy to my czujemy się silniejsi, kiedy drugi człowiek jest nieważny, do niczego nam niepotrzebny...
Kiedy więc Jezus mówi właśnie nam: „nie odwracaj się”, nie oznacza to jedynie wezwania do świadczenia dobra. Jest to także przestroga: bo to my tak naprawdę potrzebujemy tego miłosierdzia, które mamy okazję świadczyć, to nam ono otwiera serce, naprawia nas, kruszy tę twardą skorupę, która przygniata nas co dzień, zniewala, odcina od Źródła Życia. Mówi to nam coś ważnego o nas samych. Doskonale wiemy co.