Tu i tu trzy dni. Tu i tu z bólem serca. Może inaczej, jak tylko z bólem serca, nie da się Go szukać i znaleźć?
Ileż to razy tłumaczyłem sobie, że inni są łajdakami, a ja tylko wyjątkowo odpłacam pięknym za nadobne. I to wcale nie tak strasznie...
To wymaga odwagi, bo przecież ten człowiek może napluć na moją wyciągniętą rękę. Może nie chcieć się ze mną pogodzić.
Istnieją różne sposoby wyrażania dezaprobaty wobec przeciwników: ośmieszanie w towarzystwie, złośliwe komentarze, rozsiewanie plotek, zarzucanie nieprawdy...
Bezproduktywna praca, puste obietnice bez pokrycia, pozorowana wrażliwość… A Dawca wciąż zaprasza nas do zaangażowania...
Czy tak wiele nam czasem brakuje, by postąpić jak oni – porwać kamienie by w imię wierności Bogu ukamieniować… Boga, którego wyznajemy?
W dawnych wiekach w Wielki Piątek w całej Europie odbywały się procesje biczowników, bijących się dyscyplinami po obnażonych plecach aż do krwi. Jeszcze w drugiej połowie XVIII wieku zwyczaj ten był w Polsce powszechny. Teraz należy już do przeszłości, ale w niektórych państwach Ameryki Łacińskiej oraz na Filipinach nadal jest kultywowany.
To rodzaj ślepoty. Pozbawia człowieka widzenia tego, co w jego życiu dobre.
Najważniejsza w życiu każdego człowieka jest umiejętność dokonywania dobrych wyborów...
Przestrzeganie przykazań bardzo często związane jest z nieświadomym oczekiwaniem, że to ma się po prostu opłacić Bożym błogosławieństwem, albo ze strachem, żeby nie „podpaść” Ojcu.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...