Po co było to całe zamieszanie - rozmowa z uczniami, roznoszenie chleba i ryb, zbieranie ułomków?
Bóg zaskakuje nas wciąż nowymi sytuacjami. Woda bez ryb, piasek pustyni, skalny ugór, to Jego ulubione miejsca.
Jaki sens ma proszenie Boga, skoro On i tak wie, czego potrzebuję? Przecież nawet bez tego zamiast chleba nie da mi kamienia, a zamiast ryby węża.
Wyznana miłość ma smak nie tylko pieczonych ryb. Ma także, a może przede wszystkim, smak opasania i prowadzenia tam, gdzie człowiek sam nigdy by nie poszedł.
„Chodźcie, posilcie się!” – mówi zmartwychwstały Jezus do swoich uczniów po cudownym połowie ryb. Nie z pretensjami, że wrócili do swoich dawnych zajęć zamiast czekać na Jego kolejne objawienie.
Ile chlebów i ryb dla nas rozmnożyli, ile sprzedali by kupić dla nas perłę czymkolwiek ona była? Jak bezpiecznie było błądzić w świecie wiedząc, że będą nas szukać jak zagubionej owcy czy drachmy?
Dz 4,1-12 Ps 118 J 21,1-14
Mogę dawać bez liczenia, robić bez narzekania, pamiętając, że „radosnego dawcę miłuje Bóg”.
Spotkanie Eliasza z Bogiem uczy, że Bóg objawia się często w ciszy, a nie w spektakularnych wydarzeniach.