Prośba „nie wódź nas na pokuszenie” budzi często zdziwienie, niezrozumienie lub nawet protest. Czy Bóg może nas wystawiać na pokusę? Czy to błąd w tłumaczeniu? Czy wolno wołać do Boga: „zabierz ode mnie pokusę”?
Nic nie jest tak własne jak „własny” jest ból, cierpienie, krzyż. Za każdą historią choroby pisaną medycznym żargonem kryje się historia chorego. Ludzka historia. Ludzka do bólu.
Bóg wyznaje na krzyżu swoją miłość. Wyznaje ją nie słowem, lecz umęczonym ciałem; nie ustną deklaracją, lecz krwią płynącą z ran.
„Na początku było Słowo…”. W święto Bożego Narodzenia słuchamy w liturgii Prologu Ewangelii św. Jana. Tekst to trudny i tajemniczy. Ani słowa o Betlejem, o Bożej Dziecinie, o Maryi i Józefie, pasterzach czy aniołach… Co nam mówi św. Jan?
Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii (1Kor 9,16). Zastanawiamy się w kółko, jak dziś mówić o Bogu, o Jezusie, o zbawieniu. Paweł głosił Dobrą Nowinę odważnie, z miłością, zawsze i wszędzie. I może o to właśnie chodzi?
Eucharystia wydaje się czymś całkowicie nowym i wyjątkowym na tle kultu Starego Testamentu. Nic bardziej mylnego. Aby zrozumieć głębiej Najświętszy Sakrament, trzeba uwzględnić kontekst żydowskiej wiary z czasów Jezusa.
Wciąż słyszymy o „magicznych świętach” Bożego Narodzenia. A tymczasem na to miano zasługuje raczej uroczystość Objawienia Pańskiego. Wspominamy wtedy magów (i tych dawnych, i współczesnych), którzy oddają pokłon prawdziwemu Bogu.
16 lipca 2021 roku papież Franciszek ogłosił motu proprio nakładające znaczne ograniczenia co do celebracji Mszy trydenckiej.
Nie potrafimy się modlić. Ona też sobie nie radziła, ale była niezmordowana w poszukiwaniu Boga żywego, Miłości. Odkryła, że modlitwa to „nawiązywanie przyjaźni, powtarzane sam na sam z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje”.
Trzeba jednak jasno stawiać sprawę. To są nasze – chrześcijańskie święta! Pełne ciepłych, pozytywnych, ogólnoludzkich emocji, ale ich sednem są treści duchowe, religijne.
Św. Piotr wzywa: „pokładajcie całą nadzieję w łasce”. Stąd nasz wysiłek jest ważny, ale źródłem niegasnącej nadziei pozostaje Bóg.