Na czym zbudować dobre, albo chociaż poprawne relacje? Jak dawać by nie mieć poczucia, że to tylko poświęcenie czy rezygnacja z siebie?
Święta Rodzina jest dla nas wzorem postępowania. Albo: powinniśmy żyć jak Józef, Maryja i Jezus w Nazarecie. Zaraz, zaraz: czyli jak?
Mogłem zostać inżynierem. Mogłem lekarzem. Albo mogłem zająć się biznesami. Ale kiedyś znalazłszy jedną drogocenna perłę, perłę Bożego królestwa, zrezygnowałem z wszystkiego innego.
A gdyby tak przed nami stanął anioł, albo też gdybyśmy usłyszeli potężny głos jakiegoś archanioła? Prawdopodobnie coś by w nas drgnęło, choćby ciekawość...
Obrzęd błogosławieństwa może być sprawowany bezpośrednio po zakończeniu Mszy świętej, nieszporów albo w związku z liturgią słowa Bożego. Szafarzem może być kapłan lub diakon.
Opamiętanie zaczyna się na sali intensywnej terapii, po oblanym egzaminie, kiedy na koncie pojawia się debet, albo najbliższy przyjaciel odchodzi bez słowa w nieznane.
Jesteś mamą albo tatą? Zostajesz w niedzielę (22 marca) z dziećmi w domu? Zachęcam Cię, abyś z dziećmi zrobił liturgię domową. Jak? Służę pomocą.
Przebywanie w towarzystwie Jezusa nie zapewnia pomyślności – tak jak nie było gwarantem miejsca po prawej albo lewej stronie w Bożym Królestwie dla synów Zebedeusza.
Czy Bóg nie mógłby sprawić, żebym nie musiał nosić okularów? Albo odpędzić chmury, które przyszły akurat w dzień, w którym zaplanowałem wycieczkę?
A może żyjemy w jakimś duchowym rozkroku, wspominając na okrągło okoliczności nawrócenia albo czekając na to, co się wydarzy – wierząc, że przygotował nam wielkie rzeczy...
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?